Nie żyje Rafał Cieniek, wydawca strony głównej Interii
Zmarł Rafał Cieniek, wydawca strony głównej Interii, profesjonalista w swoim fachu, świetny współpracownik, a przede wszystkim oddany przyjaciel i życzliwy człowiek. Rafał odszedł w wyniku choroby, miał 37 lat.

- Nagłe odejście Rafała jest dla nas wszystkich ogromnym wstrząsem i stratą, z którą trudno się pogodzić. Był on ważną częścią naszego zespołu - osobą zaangażowaną, serdeczną i zawsze gotową do wsparcia - wspomina Artur Potocki, Prezes Zarządu Interii.
- Rafał był z nami od roku, ale czuło się, jakby był od zawsze - mówi Dorota Bugajska-Marzec, szefowa zespołu wydawców strony głównej, zastępczyni redaktora naczelnego Interii. - Wspaniały kolega, świetny wydawca, ale przede wszystkim bardzo dobry człowiek. Uważny na potrzeby innych, wspierający, który zawsze znalazł czas, żeby porozmawiać. Będzie nam go ogromnie brakować - dodaje.
Rafał Cieniek pochodził z Dębicy, mieszkał w Krakowie. Z mediami elektronicznymi związany był od kilkunastu lat. Przed Interią pracował m.in. w Onecie i Holistic news. Był dziennikarzem, redaktorem i wydawcą, a także doktorem nauk o mediach. W 2020 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim obronił rozprawę pt. "Nowe sposoby dyfuzji treści w sieci na przykładzie polskich portali internetowych".
Sam o sobie Rafał pisał: "Idealista wierzący w miłość, prawdę i dobro, których szuka na świecie i wokół siebie. Mimo to starający się racjonalnie patrzeć na człowieka i rzeczywistość".
Mówisz: "dobry" i zbędne są wszystkie inne ozdobniki
Współpracownicy, pytani o Rafała, powtarzają jedno: dobry i życzliwy.
- Trudno go było wyprowadzić z równowagi, o co akurat całkiem łatwo w przypadku wydawania strony głównej. A Rafał nawet sprzeczał się z redaktorami z ogromną delikatnością - mówi Małgorzata Żyłko z zespołu wydawców strony głównej Interii. - Zaskoczył mnie, gdy niedawno wygadał się, że w przeszłości był wojem, brał udział w historycznych rekonstrukcjach. Na ostatnim urlopie odwiedził te miejsca wojowania, choć, jak sam się śmiał, jest już wojem na emeryturze. Ciężko sobie go wyobrazić z mieczem, bo głównie kojarzy mi się z dobrocią i wielkim sercem. Ogromna strata, już nie napisze do mnie na timsach, żeby mu czegoś popilnować, bo wychodzi na moment - dodaje.
Z kolei Mirosław Ząbkiewicz, również wydawca w Interii, wspomina, że skromnością, poczuciem humoru i gotowością do pomocy Rafał w naturalny sposób łatwo zjednywał sympatię. - Był niezwykle pogodny. Zawsze można było na niego liczyć w pracy, ale zapamiętam go przede wszystkim jako życzliwego i serdecznego człowieka. Po prostu dobrego człowieka. Na dźwięk tych słów zawsze będę miał przed oczami Rafała - dodaje.
"Jeden z nielicznych, o których mówisz: 'dobry' i zbędne są wszystkie inne ozdobniki" - tak naszego zmarłego kolegę wspomina promotorka jego pracy doktorskiej dr hab. Magdalena Szpunar, prof. Uniwersytetu Śląskiego. Prof. Szpunar, poruszona informacją o śmierci Rafała, żegna go wierszem, który publikujemy w całości poniżej.
"Jego perspektywa otwierała mi oczy"
- Uwielbiałam z nim rozmawiać - wspomina Anna Golonka-Antkiewicz, kierownik Content Studio w Interii, która z Rafałem znała się jeszcze z czasów jego pracy w Onecie. Tak mówi o zmarłym: Wspaniały przyjaciel, ciepły, wrażliwy człowiek. - Jego sposób myślenia, pełen przenikliwości i poczucia humoru, sprawiał, że mogłam inaczej spojrzeć na świat. Rafał nie bał się kwestionować utartych schematów, a jego perspektywa otwierała mi oczy na różne aspekty życia, choć on sam zdanie zmieniał rzadko. Był niezwykle oczytanym i doświadczonym ekspertem, o rzetelnym i wyważonym spojrzeniu na świat - opowiada.
- Nie wierzę, że go już nie będzie - mówi Bartek Rumieńczyk, kolega Rafała z czasów pracy w Onecie. Opowiada: "Nie dalej jak przed weekendem rozmawialiśmy ze wspólną przyjaciółką na naszej grupce, jak zawsze żartowaliśmy sobie, wyśmiewając rozdęte ego polskiego dziennikarstwa. Rafał miał mocno krytyczne podejście do tej branży oraz alergię na kit i grafomaństwo, nie zachwycało go byle co, nie ekscytował się nadętymi wpisami dziennikarzy na social mediach, drażniło go ich ą, ę oraz odkrywanie koła na nowo. Sam był redaktorem sumiennym, dokładnym, ambitnym. Dlatego tak bardzo cieszyłem się, gdy dostał pracę w Interii. Miałem wrażenie, jakby odżył, jakby znów zachciało mu się sprawdzać teksty, poprawiać błędy, redagować. Myślę, że wreszcie poczuł się doceniony. Rafał, co Ty narobiłeś?".
- Będzie nam bardzo brakować rozmów z Rafałem, jego poczucia humoru i troski, jaką otaczał swoich najbliższych znajomych. Pozostanie w mojej pamięci na zawsze - wspomina Kasia Szewczuk, która z Rafałem pracowała przez lata.
Rafał chętnie dzielił się swoim doświadczeniem, mimo ogromnej presji czasu, pod jaką pracował, zawsze znajdował czas dla drugiego człowieka. Był wyrozumiały, empatyczny i pomocny.
- Był jedną z osób, które wprowadzały mnie w pracę w mediach. Podczas jednego z moich pierwszych dyżurów miała miejsce katastrofa mostu w Genui. Zbieranie newsów, wydzwanianie ekspertów, odrzucanie fake newsów - byłem niesamowicie zestresowany ogromem i tempem pracy, ale Rafał krok po kroku pokazał mi, jak pracować pod presją czasu - wspomina Paweł Czernich z Onetu.
***
Trudno uwierzyć, że już z Rafałem nie porozmawiamy w interiowym newsroomie, nie pożartujemy, nie podyskutujemy, nie dostaniemy wypowiadanego charakterystycznym tonem zaproszenia na fajkę.
Dziękujemy Ci, Rafale. To był zaszczyt Cię znać i z Tobą pracować!
***
Zgasł zgasł nagle jak płomień świecy
co pali się zbyt zachłannie i intensywnie zbyt
zdmuchnął wiatr wszystkie
marzenia i plany
nie ma nie ma go tu
Spadło spadło niebo na głowę
a dopiero wgryzał się w życie
dopiero nabierał oddechu do płuc
nie ma nie ma go tu
Trzydzieści siedem lat to żaden wiek na umieranie
trzydzieści siedem wiosen kolejnej już nie zobaczy
jeden z nielicznych o których mówisz dobry
i zbędne wszystkie inne ozdobniki
/Rafałowi Cieńkowi, pierwszemu wypromowanemu przeze mnie doktorowi / Nie ma go tu, Magdalena Szpunar, 8.07.2025







