- Ja byłem wtedy w Poznaniu, Tusk podobno też był, ale spałem sam. Nie wiem, kto wymyślił to spotkanie - takie słowa Leppera cytuje brukselska korespondentka RMF FM, Katarzyna Szymańska-Borginon. A sprawa rzekomego spotkania wywołała poruszenie w szeregach PiS. Niepokój polityków Prawa i Sprawiedliwości wywołały przede wszystkim konkretne propozycje współpracy między Samoobroną a PO, o których miała być mowa właśnie w czasie piątkowego spotkania. Chodzi m.in. o zobowiązanie się partii Andrzeja Leppera do zaniechania startu w wyborach samorządowych z PiS-owskiego bloku, a także do głosowania za odrzuceniem przyszłorocznego budżetu. To z kolei doprowadziłoby do przyśpieszonych wyborów. Czarę goryczy przelała zapowiedź złożenia u marszałka Sejmu - bez konsultacji z PiS-em - projektów dwóch uchwał: dotyczącej wycofania polskich wojsk z Afganistanu oraz faktycznego wotum nieufności wobec ministra obrony, Radosława Sikorskiego. Nie możemy tego traktować z wyrozumiałością - deklaruje Marek Kuchciński. Klub PiS na odpowiedź koalicjanta czeka do jutra. W poniedziałek, także Donald Tusk powiedział telewizji TVN24, że informował już, iż relacja dotycząca jego spotkania z Lepperem "jest nieprawdziwa". - Nie komentuję z reguły wydarzeń, które nie miały miejsca i to tyle - dodał.