Nie będzie centrolewicowego bloku
Sojusz z Platformą Obywatelską byłby trudny do uzasadnienia przed wyborcami - podkreśla szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński.
Także PO zaprzecza doniesieniom dzisiejszego "Życia Warszawy", jakoby planowała utworzenie wspólnego bloku z SLD w zbliżających się jesiennych wyborach samorządowych.
"ŻW" napisało, że jeśli dojdzie do zmiany samorządowej ordynacji wyborczej - a nad tą nowelizacją pracuje obecnie Sejm - Platforma Obywatelska skłonna będzie wystartować w wyborach samorządowych we wspólnym bloku nie tylko z PSL, ale i SLD.
Według dziennika, w ostatnich tygodniach partie zamówiły własne sondaże i analizy na temat efektów, jakie może przynieść zmiana ordynacji. Postulowana przez PiS, a poparta przez Samoobronę i LPR zmiana polega na umożliwieniu tzw. blokowania list, czyli tworzenie grup list (bloków), co umożliwi dwóm lub więcej komitetom wyborczym startującym w wyborach samorządowych, zawarcie umowy o wspólnym podziale mandatów.
To właśnie wnioski wynikające z zamówionych analiz miałyby - zdaniem "ŻW" - skłonić liderów PO, SLD i PSL do wspólnego startu w wyborach samorządowych, gdyż podstawowy wniosek z tych analiz miałby być taki, że tylko wspólny start zagwarantuje tym partiom zwycięstwo.
"Zaprzeczamy postawionej w materiale tezie, jakoby Platforma Obywatelska nosiła się z zamiarem utworzenia wspólnego bloku wyborczego z postkomunistami z PZPR. 'Rewelacje' 'Życia Warszawy' oparte są na spekulacjach, a nie rzeczywistości politycznej i nie mają nic wspólnego z wyborczymi planami PO" - czytamy w oświadczeniu Platformy.
Jak napisali politycy PO w oświadczeniu, "powszechnie wiadomo, że tworzenie tzw. 'bloków' jest flagowym pomysłem Prawa i Sprawiedliwości". Zdaniem PO pomysł ten "ma służyć scementowaniu koalicji z Samoobroną, w której nie brakuje pogrobowców PZPR". PO przypomina również, że "to w szeregach partii koalicyjnych, a nie w PO, wysokie funkcje sprawują dawni aparatczycy PRL".
Możliwości porozumienia z PO zaprzecza też, choć nie tak radykalnie, SLD. Szef klubu parlamentarnego Sojuszu Jerzy Szmajdziński podkreślił, że nie jest jeszcze przesądzone, czy ordynacja "blokowa" wejdzie w życie.
- Na dzisiaj najważniejszym dla nas zadaniem jest zrobienie wszystkiego co możliwe, aby głosy lewicy nie uległy straceniu. Sposobem jest tworzenie wspólnych list i programu w wyborach do sejmików wojewódzkich i w miastach prezydenckich - mówił Szmajdziński.
Za "bardzo prawdopodobne" uznał porozumienie z Partią Demokratyczną Janusza Onyszkiewicza. - Najważniejszy jest tu elektorat, środowiska, które stoją za byłą Unią Wolności - mówi Szmajdziński.
Szef klubu SLD przyznał, że także PSL jest "naturalnym partnerem samorządowym" Sojuszu, obie partie współpracują zresztą już dzisiaj w małych miastach czy na wsiach. - I PSL, i my czekamy na rozwój wydarzeń wokół ordynacji, nie można w tej chwili niczego przesądzać - powiedział.
Wcześniej o możliwości wspólnego startu w wyborach samorządowych - jeśli wejdzie w życie nowa ordynacja - mówili politycy PSL i PO.
- Sojusz z Platformą Obywatelską byłby trudny do uzasadnienia przed wyborcami - skwitował Szmajdziński pytanie o perspektywy bloku z PO.
Podkreślił, że sytuacja powyborcza wymusi przypuszczalnie inne niż w wyborach koalicje. - Dla koalicji po wyborach kierownictwo Sojuszu da wolną rękę, im mniej władzy Prawa i Sprawiedliwości, tym lepiej dla społeczności lokalnych - powiedział szef klubu Sojuszu.
Wcześniej o możliwości wspólnego startu w wyborach samorządowych z PO - jeśli wejdzie w życie nowa ordynacja - mówili politycy PSL. Prezes tej partii jest też zwolennikiem poszerzenia takiego bloku o SLD.
Według Waldemara Pawlaka, blok PO-PSL-SLD byłby adekwatną odpowiedzią na blok PiS-Samoobrona-LPR. - Politycy SLD byli do tej pory na wakacjach, więc o wspólnym bloku z SLD były tylko rozmowy sondażowe przez telefon - powiedział.
Prezes ludowców dziwił się reakcjom przedstawicieli obu ugrupowań na artykuł "ŻW". - Grupowanie list jest zabiegiem technicznym, to nie jest koalicja czy zobowiązanie do współpracy politycznej - tłumaczył.
Sejm rozpoczął pracę nad projektem zmian w ordynacji podczas ostatniego przed wakacjami posiedzenia. Przedstawiciele opozycji określali projekt jako zamach stanu na uprawnienia wyborcze obywateli; SLD zgłosił wniosek o jego odrzucenie. Projekt trafił do komisji, a koalicja argumentowała, że nowe rozwiązania ustabilizują scenę polityczną.
W czwartek nowelizacją zająć się ma sejmowa Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.
INTERIA.PL/PAP