Sławomir Mentzen mówił Wirtualnej Polsce w marcu, że "chciałby, by normalne było, że rodzic może dać dziecku klapsa". - Co do zasady klaps ma dyscyplinować, więc musi być nieprzyjemny. Z badań wynika, że dzieci, które dostają klapsy, mają mniej problemów niż te, które w ogóle nie są karane - mówił Mentzen. Już wtedy został zapytany, na jakie konkretnie badania się powołuje. - Nie pamiętam teraz. Musiałbym sprawdzić - odrzekł. Do sprawy wrócił "Fakt", który ponownie zapytał prezesa Nowej Nadziei o kwestię karania dzieci klapsem i o analizę, do której wówczas polityk się odnosił. - Nie pamiętam, czytałem je (badania - red.) już jakiś czas temu, nie mam w głowie wszystkich badań. Jest zupełnie oczywiste, że jeżeli dziecko w żaden sposób nie jest wychowywane i robi to, co chce, to najpewniej nie wyrośnie zbyt dobrze - powiedział Mentzen. Mentzen: Jestem doktorem ekonomii, potrafię czytać badania Po przywołaniu przez dziennikarza wyników badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Teksas, polityk się zirytował. - Jestem przekonany, że nie ma pan kompetencji do oceny badań naukowych w sprawie wychowywania dzieci i nie rozumie pan badań, na które się powołuje - stwierdził współprzewodniczący Konfederacji. - Pan w tym momencie podważa cały uniwersytet - odparł dziennikarz. - Nie, podważam pana kompetencje do komentowania tej metaanalizy. Jakie pan ma wykształcenie do tego? - oburzył się Mentzen. Na takie samo pytanie ze strony dziennikarza, polityk odrzekł: "Prowadziłem zajęcia ze statystyki, jestem doktorem ekonomii, potrafię czytać badania naukowe, o co pana nie podejrzewam". Pytający wciąż domagał się odpowiedzi. - Pamiętam, to było badanie, które czytałem parę lat temu, nie uczę się na pamięć każdego badania, które kiedyś przeczytałem - zirytował się Mentzen. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!