"Ministerstwo nie zdało". Akcja Uczniowska chce dymisji Barbary Nowackiej
- Barbara Nowacka nie ma kompetencji do bycia minister edukacji. Na czele resortu powinna stać osoba, która ma wiedzę ekspercką i spędziła trochę czasu w szkole - ocenia w rozmowie z Interią Paweł Mrozek, założyciel Akcji Uczniowskiej, ekspert Rzecznika Praw Dziecka i UNICEF. Tuż przed pierwszym dzwonkiem młodzi aktywiści przypominają o swoich postulatach i nie kryją zniecierpliwienia opieszałością resortu edukacji. "Ministerstwo nie zdało. Liczyliśmy na poprawkę w sierpniu. (...) Zamiast tego otrzymaliśmy zupełną ciszę" - podkreślają.

W skrócie
- Paweł Mrozek i Akcja Uczniowska krytykują kompetencje Barbary Nowackiej jako minister edukacji, podając jako powód brak realizacji kluczowych postulatów uczniowskich.
- Aktywiści zwracają uwagę na opieszałość ministerstwa, brak systemowych zmian w szkołach oraz niespełnienie obietnic dotyczących m.in. edukacji zdrowotnej i wsparcia psychologicznego.
- Zarówno uczniowie, jak i nauczyciele domagają się rzeczywistych zmian, takich jak podwyżki dla pedagogów, zmiany w organizacji lekcji czy większej autonomii dla uczniów i szkół.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
- Rozumiemy, że trzeba czasu, by zadomowić się w ministerstwie, ale po półtora roku działań nie można dłużej czekać na efekt prac - mówi w rozmowie z Interią Paweł Mrozek, założyciel Akcji Uczniowskiej, ekspert Rzecznika Praw Dziecka i UNICEF podkreślając, że od objęcia stanowiska przez Barbarę Nowacką minęło zbyt dużo czasu, by "zrzucać błędy na spuściznę poprzedniego ministra". - Lada moment będą kolejne wybory parlamentarne, które mogą przynieść zmianę władzy, a każda nowa władza oznacza nowości w edukacji. A na tych zmianach najbardziej cierpią uczniowie i nauczyciele - ocenia i podkreśla: Uczniowie są już zniecierpliwieni.
Edukacja zdrowotna. "Moi znajomi nie będą chodzić na ten przedmiot"
Jako przykład niespełnionej przez Ministerstwo Edukacji obietnicy Mrozek podaje organizację nowego przedmiotu - edukacji zdrowotnej. Aktywiści chcieli, by był on obowiązkowy, tymczasem jeszcze w pierwszym miesiącu nauki rodzice będą mogli zdecydować o wypisaniu dziecka z zajęć. Z obserwacji założyciela Akcji Uczniowskiej wynika, że frekwencja może być niewielka. - Wiem od wielu swoich znajomych, że nie będą chodzić na ten przedmiot, bo nie jest zgodny z poglądami ich rodziców. A to efekt nagonki, jaka miała miejsce w ostatnich miesiącach na ten przedmiot - mówi Mrozek.
Jak przyznaje aktywista, jest też spora grupa uczniów, która na własne życzenie zostanie wypisana z przedmiotu i światopogląd nie ma z tą decyzją nic wspólnego. - Jeśli coś jest nieobowiązkowe, należy się spodziewać, że uczniowie wybiorą godzinę odpoczynku, zamiast dokładać sobie zajęć. Gdyby przedmiot był obowiązkowy, nie byłoby dyskusji - wskazuje. A to właśnie edukacja zdrowotna ma poruszać te kwestie, które Akcja Uczniowska wciąż uważa za najistotniejsze: zdrowie psychiczne młodych ludzi. Mrozek zaznacza, że dostęp młodzieży do pomocy psychologicznej wciąż pozostawia wiele do życzenia, a statystyki dotyczące zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży są niepokojące.
Akcja Uczniowska oczekuje dymisji Nowackiej. "Nie ma kompetencji"
- Niedługo po rozpoczęciu przez panią minister Nowacką urzędowania odbył się Okrągły Stół Uczniowski. To dało nam nadzieję na realne zmiany, na to, że wreszcie znalazła się odpowiednia osoba na odpowiednim miejsce. Niestety, tak nie jest. Barbara Nowacka nie ma kompetencji do bycia minister edukacji. Na czele resortu powinna stać osoba, która ma wiedzę ekspercką i spędziła trochę czasu w szkole - ocenia Paweł Mrozek, tłumacząc oczekiwania Akcji Uczniowskiej co do dymisji szefowej resortu edukacji.
Lista postulatów przedstawionych przez Akcję Uczniowską jest jednak znacznie dłuższa. To 50 punktów, w głównej mierze przepisanych z raportu Akcji Uczniowskiej na zakończenie roku szkolnego 2024/2025, kiedy to organizacja wystawiła MEN ocenę opisową - bez czerwonego paska, "bo ten pozostaje fikcją". "Ministerstwo nie zdało. Liczyliśmy na poprawkę w sierpniu, na dialog i refleksję. Zamiast tego otrzymaliśmy zupełną ciszę" - podkreślają aktywiści.
Szkoła. Uczniowie rozczarowani resortem edukacji. Publikują postulaty
Wśród wątków, które uczniowie kładą na biurku szefowej resortu edukacji znajduje się m.in. oczekiwanie, by w każdej szkole zatrudniony był psycholog, a uczniowie mieli zapewnieni darmowy ciepły posiłek i zniżkę na transport. Oprócz tego aktywiści chcą likwidacji dzwonków w celu obniżenia stresu, nauki o emocjach i klimacie, regulacji czasu rozpoczęcia i zakończenia zajęć lekcyjnych (nie wcześniej niż o 8 rano i nie później niż godz. 16), większej autonomii (nie tylko w kwestii ubioru, lecz również praw uczniów pełnoletnich) czy "wietrzenia statutów szkół i placówek". Jak wskazują aktywiście, to ostanie "powinno stać się systemowym działaniem koordynowanym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, które opracuje jasne wytyczne oraz listę najczęściej występujących, niezgodnych z prawem zapisów", by "ograniczyć ryzyko nadużyć i arbitralności" w polskich szkołach.
Duże nadzieje uczniowie pokładają z kolei we wprowadzonym od września przedmiocie - edukacji obywatelskiej. - Edukacja Obywatelska, wchodząca do szkół od poniedziałku, to nadzieja na budowanie świadomego społeczeństwa. Chwalimy ten krok, bo przedmiot będzie uczył młodych, jak funkcjonuje państwo, jakie mają prawa i obowiązki - mówi lider organizacji. Jednocześnie Akcja Uczniowska podkreśla swoje obawy wobec napięć powstałych wokół lekcji religii. - Obecność religii w obowiązkowym planie lekcji często prowadzi do napięć i poczucia wykluczenia. Ograniczenie jej do jednej godziny tygodniowo to krok w dobrą stronę, ale niewystarczający. W Akcji Uczniowskiej od lat powtarzamy: religia - tak, ale poza planem lekcji - słyszymy.
Uczniowie w interesie nauczycieli: Nieczęsto to się zdarza, ale stoimy ramię w ramię
Wreszcie Akcja Uczniowska zwraca uwagę na potrzeby tych, bez których szkoły nie mogłyby funkcjonować.
- Nieczęsto to się zdarza, ale stoimy ramię w ramię z nauczycielami. Ich postulaty - godne wynagrodzenia, ochrona Karty Nauczyciela - to absolutne minimum. Bez tego nie ma mowy o jakości edukacji. Statystyki są alarmujące: Tylko 5 proc. nauczycieli w Polsce ma mniej niż 30 lat, a zaledwie 4,3 proc. młodych widzi w tym zawodzie przyszłość. Podwyżki, o których mówi się w mediach, nie rozwiązują problemu. Nauczyciele są wypaleni, niedoceniani, a młodzi nie chcą wybierać tej ścieżki zawodowej. Bez realnego wsparcia dla nauczycieli nie będzie dobrej szkoły. Jeśli nauczyciel nie ma z czego żyć, jak ma nas uczyć życia? Deklarujemy wsparcie uczniów dla poniedziałkowej demonstracji - mówi Paweł Mrozek.
"Nauczyciele się starzeją". Polskie szkoły w cieniu braków kadrowych
Wcześniej ten sam problem poruszał w rozmowie z Interią Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
- Nauczyciele się starzeją. Z jednej strony słychać narzekanie, że z dziećmi powinni pracować młodzi ludzie, ale z drugiej to właśnie emeryci często ratują sytuację. Większość dyrektorów ma swój kajecik z numerami do emerytów, po który muszą sięgać. A aspiracje młodych ludzi rosną i nie chcą się przywiązywać do zawodów, w których nic nie poprawia się mimo kolejnej zmiany władzy - podkreślał.
W piątek mija termin, który ZNP wyznaczyło resortowi edukacji na spełnienie postulatów, w tym podwyżki o 10 proc. od 1 września 2025 r. Rok szkolny 2025/2026 rozpocznie się zatem w cieniu manifestacji związków nauczycielskich, a związkowcy - jak podkreślał prezes ZNP Sławomir Broniarz - są "rozgoryczeni i rozczarowani".
Podwyżki dla nauczycieli. Barbara Nowacka: Nauczyciele muszą dobrze zarabiać
Do postulatów nauczycieli odniosła się w piątek w programie "Graffiti" na antenie Polsat News Barbara Nowacka. Stwierdziła ona, że "nauczyciele muszą dobrze zarabiać" oraz zwróciła uwagę na to, że pracownicy oświaty dostaną podwyżki wynagrodzeń. Te wyniosą jednak 3, a nie jak oczekiwali związkowcy 10 proc.
- Proszę zwrócić uwagę, że Karta Nauczyciela, która wchodzi w życie od 1 września, zawiera bardzo korzystne zapisy dla nauczycieli. To są zapisy dotyczące warunków zatrudnienia, stosunku pracy, rozliczania czasu pracy w przypadku nauczycieli w szkołach branżowych - wymieniała minister, tłumacząc, że "postulat płacowy jest ważny, ale ważne są również warunki pracy i bardzo ważny jest prestiż zawodu nauczyciela".
Szefowa resortu edukacji wypowiedziała się też na temat wspomnianego przez Pawła Mrozka przedmiotu - edukacji zdrowotnej. - Bardzo zachęcam. Zapiszcie dzieci i zobaczcie, jaki to jest potrzebny przedmiot - apelowała.









