Maliszewski: Polacy oczekują obniżania podatków, a nie podwyżek płac
Oprac.: Jakub Sadkowski
"Podwyżki płac, które proponuje opozycja, doprowadzą do hiperinflacji. My myślimy, jak poradzić sobie z tym zjawiskiem" - twierdzi prof. Norbert Maliszewski, szef Rządowego Centrum Analiz. Na łamach "Rzeczpospolitej" mówi też o obniżaniu podatków, inflacji spowodowanej m.in. polityką Władimira Putina, czy stopach procentowych.

"Nie rekomenduję teraz nowych dużych programów socjalnych. Co więcej, Polacy tego zupełnie nie oczekują" - oznajmił Norbert Maliszewski.
"Propozycje opozycji dotyczące podwyżek płac są oceniane jako niewiarygodne i nie trafiają w obecny czas. Polacy oczekują właśnie obniżania podatków, a nie 20-procentowych podwyżek płac. Zatem tego, co my robimy. Oczekują - jeśli już - pomocy punktowej" - stwierdził szef Rządowego Centrum Analiz.
Maliszewski powołuje się na Bidena
"Najgorsza sytuacja byłaby wówczas, kiedy rząd nie wyjaśniałby, co się dzieje, a ludzie zaczęliby się bać, że nie starczy im pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Dlatego tyle mówi się, nie tylko w Polsce, ale też np. w Stanach Zjednoczonych, o prawdziwych przyczynach inflacji. Prezydent Joe Biden mówi, że za 70 proc. jej wzrostu odpowiada właśnie wojna w Ukrainie, polityka Putina. To jest prawda, także jeżeli chodzi o Polskę" - uważa Norbert Maliszewski.
"Jeżeli obniżamy podatki, np. PIT z 17 do 12 procent, to znaczy, że działamy w sposób osłonowy wobec wszystkich, także tych ze średnimi zarobkami, a wcześniej podniesienie wysokości kwoty wolnej od podatku dotyczyło osób o niskich zarobkach. To jest taka osłona, po którą nie muszą pójść do pracodawcy, czyli żądając podwyżki, tylko my niejako z budżetu zostawiamy te środki" - dodał Maliszewski.
"To prowadzić będzie do hiperinflacji"
Szef RCA uważa natomiast, że propozycje opozycji byłyby nieskuteczne.
"To, co proponuje opozycja, czyli podwyżka płac, ma efekt odwrotny. To prowadzić będzie do hiperinflacji z tego względu, że jeżeli proponujemy jednej grupie (budżetówce) 20 procent podwyżki, to nawet jeżeliby ta jedna grupa ją otrzymała, to raz, że to działa proinflacyjnie, dwa - inni też by podwyżek oczekiwali. To uruchamia spiralę płacowo-cenową i w efekcie mamy sytuację turecką. Tam inflacja wynosi teraz 60 proc." - zauważa Maliszewski.
Stopy procentowe w górę
Rada Polityki Pieniężnej w ubiegły czwartek podwyższyła stopy procentowe o 0,75 pkt proc., w tym główną do 5,25 proc. Ekonomiści stawiali na wzrost o 1 pkt proc. To już ósma podwyżka z rzędu i jednocześnie najwyższy poziom głównej stopy NBP od 2008 r.
Rząd natomiast ogłosił ostatnio wprowadzenie "tarczy antyputinowskiej".
- Będziemy starali się przeciwdziałać inflacji, która jest wyższa niż większość ekonomistów przewidywała jeszcze rok, dwa lata temu. Będziemy zajmowali się derusyfikacją polskiej i europejskiej gospodarki - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Ceny żywności będą gwałtownie rosły
Jak wyjaśnił szef polskiego rządu, chodzi m.in. o odejście od rosyjskiego gazu, ropy i węgla.
Premier ostrzegł też, że ceny żywności będą w najbliższym czasie gwałtownie rosły. "Tarcza antyputinowska" ma na celu przeciwdziałanie inflacji, ochronę miejsc pracy i wsparcie firm do tej pory działających na rynku rosyjskim - wyjaśnił Morawiecki.
Inflacja w kwietniu 2022 r. wyniosła 12,3 proc.