"Nie rekomenduję teraz nowych dużych programów socjalnych. Co więcej, Polacy tego zupełnie nie oczekują" - oznajmił Norbert Maliszewski. "Propozycje opozycji dotyczące podwyżek płac są oceniane jako niewiarygodne i nie trafiają w obecny czas. Polacy oczekują właśnie obniżania podatków, a nie 20-procentowych podwyżek płac. Zatem tego, co my robimy. Oczekują - jeśli już - pomocy punktowej" - stwierdził szef Rządowego Centrum Analiz. Maliszewski powołuje się na Bidena "Najgorsza sytuacja byłaby wówczas, kiedy rząd nie wyjaśniałby, co się dzieje, a ludzie zaczęliby się bać, że nie starczy im pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Dlatego tyle mówi się, nie tylko w Polsce, ale też np. w Stanach Zjednoczonych, o prawdziwych przyczynach inflacji. Prezydent Joe Biden mówi, że za 70 proc. jej wzrostu odpowiada właśnie wojna w Ukrainie, polityka Putina. To jest prawda, także jeżeli chodzi o Polskę" - uważa Norbert Maliszewski. "Jeżeli obniżamy podatki, np. PIT z 17 do 12 procent, to znaczy, że działamy w sposób osłonowy wobec wszystkich, także tych ze średnimi zarobkami, a wcześniej podniesienie wysokości kwoty wolnej od podatku dotyczyło osób o niskich zarobkach. To jest taka osłona, po którą nie muszą pójść do pracodawcy, czyli żądając podwyżki, tylko my niejako z budżetu zostawiamy te środki" - dodał Maliszewski. "To prowadzić będzie do hiperinflacji" Szef RCA uważa natomiast, że propozycje opozycji byłyby nieskuteczne. Zobacz: Stopy procentowe ponownie wzrosły. Kiedy zaczną spadać? "To, co proponuje opozycja, czyli podwyżka płac, ma efekt odwrotny. To prowadzić będzie do hiperinflacji z tego względu, że jeżeli proponujemy jednej grupie (budżetówce) 20 procent podwyżki, to nawet jeżeliby ta jedna grupa ją otrzymała, to raz, że to działa proinflacyjnie, dwa - inni też by podwyżek oczekiwali. To uruchamia spiralę płacowo-cenową i w efekcie mamy sytuację turecką. Tam inflacja wynosi teraz 60 proc." - zauważa Maliszewski. Stopy procentowe w górę Rada Polityki Pieniężnej w ubiegły czwartek podwyższyła stopy procentowe o 0,75 pkt proc., w tym główną do 5,25 proc. Ekonomiści stawiali na wzrost o 1 pkt proc. To już ósma podwyżka z rzędu i jednocześnie najwyższy poziom głównej stopy NBP od 2008 r. Rząd natomiast ogłosił ostatnio wprowadzenie "tarczy antyputinowskiej". - Będziemy starali się przeciwdziałać inflacji, która jest wyższa niż większość ekonomistów przewidywała jeszcze rok, dwa lata temu. Będziemy zajmowali się derusyfikacją polskiej i europejskiej gospodarki - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Ceny żywności będą gwałtownie rosły Jak wyjaśnił szef polskiego rządu, chodzi m.in. o odejście od rosyjskiego gazu, ropy i węgla. Zobacz także: Oszczędności zjada inflacja Premier ostrzegł też, że ceny żywności będą w najbliższym czasie gwałtownie rosły. "Tarcza antyputinowska" ma na celu przeciwdziałanie inflacji, ochronę miejsc pracy i wsparcie firm do tej pory działających na rynku rosyjskim - wyjaśnił Morawiecki. Inflacja w kwietniu 2022 r. wyniosła 12,3 proc.