Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych poinformowała w niedzielę o tym, że wydała decyzję zakazującą sprzedaży na rynku polskim trzech partii lodów przetransportowanych z Ukrainy. Ich łączna masa wyniosła 8482 kilogramy, czyli ponad osiem ton. Kontroli dokonano w Lublinie. Inspektorat podał w mediach społecznościowych, że powodem niedopuszczenia partii do obrotu było jej rozmrożenie. "Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności" - napisano w komunikacie. Lody z Ukrainy wycofane. Nagła decyzja Jednakże nie jest to pierwszy taki komunikat IJHARS. W sobotę organ wydał oświadczenie również w sprawie lodów z Ukrainy. Wówczas poinformowano, że zakazano obrotu ponad tony produktu. "IJHARS w Poznaniu wydała decyzję o zakazie wprowadzenia do obrotu na teren Polski partii lodów o masie 1438 kg importowanych z Ukrainy z powodu braku deklaracji substancji słodzącej (aspartamu) w składzie" - przekazano. W tym przypadku decyzji również "nadano rygor natychmiastowej wykonalności". W związku z tym w przeciągu dwóch dni zakazano obrotu aż 10 ton lodów. Ukraińskie produkty pod kontrolą. "Rekordowa kara" O sprawie pisały ukraińskie media, które wspominały, że na początku tygodnia inspektorat ogłosił nałożenie "rekordowej kary" właśnie na produkt z Ukrainy. Największa w historii kara wyniosła 1,5 miliona złotych. Nałożono ją na importera, który wprowadził na polski rynek zafałszowane art. rolno-spożywcze. Sprawa dotyczyła wielu ton rzepaku i pszenicy, a poszkodowanymi według inspekcji były dwa województwa - pomorskie i lubelskie. "Decyzja wydana została z uwagi na szereg stwierdzonych nieprawidłowości i uchybień, jakich dopuścił się importer w zakresie braku identyfikacji pszenicy i rzepaku sprowadzonych z Ukrainy i wprowadzonych na rynek polski, a także zmiany właściwości i informacji o kraju pochodzenia tych artykułów (...). Wykazano, że ukarane przedsiębiorstwo wprowadziło do obrotu ponad 3,8 tys. ton rzepaku technicznego oraz blisko 7,7 tys. ton pszenicy paszowej, importowanych z Ukrainy, odsprzedając towar do sześciu kontrahentów jako produkty spożywcze" - stwierdzono w oficjalnym oświadczeniu IJHARS. "Oszukani zostali kontrahenci (...), a także konsumenci, którzy mają prawo do informacji o artykułach, które kupują, w tym o kraju ich pochodzenia oraz o standardach nadzoru nad bezpieczeństwem żywności" - dodano. Decyzja nie jest prawomocna. ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!