Kto rozsypał ukraińskie zboże? "Mogli to zrobić ludzie poinstruowani"

Media społecznościowe obiegły obrazki rozsypanego zboża z transportu w woj. kujawsko-pomorskim. Nie wiadomo dotychczas, kto stoi za zorganizowaniem tej akcji, a policja wciąż szuka sprawców. Jarosław Wolski nie ma wątpliwości i pisze o "robocie ruskiej agentury". Inny z ekspertów wskazuje na możliwe działanie jednej lub kilku "dobrze poinstruowanych" osób. Wcześniej ukraiński wicepremier wysunął oskarżenie pod adresem polskich rolników.

W niedzielę rano policja otrzymała zgłoszenie w sprawie wysypanej kukurydzy w woj. kujawsko-pomorskim. Zboże mogło pochodzić z Ukrainy - zaznaczono.
- Z ośmiu wagonów znajdujących się na bocznicy kolejowej w Kotomierzu koło Bydgoszczy została wysypana kukurydza - przekazała Lidia Kowalska z Komendy Miejskiej Policji. W każdym wagonie moglo być po 60 ton zboża.
Służby badają sprawę. Strona ukraińska oskarża o działanie protestujących polskich rolników. Tymczasem politolog Jarosław Wolski nie ma wątpliwości i obarcza winą stronę rosyjską.
Rozsypane zboże. Kto winny? Politolog wskazuje na Rosjan
"Robota ruskiej agentury w akcji" - napisał w sieci. Sabotaż - w jego opinii - ma jasny cel: "dalsze wbijanie klina między Polaków i Ukraińców". Przy okazji Wolski wyraził poparcie dla protestu organizowanego przez polskich rolników.
Wolski zaprotestował jednak przeciwko blokowaniu przejść granicznych. "Pomocy militarnej to nie blokuje, ale utrudnia całą resztę dostaw na Ukrainę" - podkreślił.
Specjalista ds. bezpieczeństwa dr Michał Piekarski z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego ocenił, że akcję przeprowadziła jedna lub kilka osób. "Mogli to zrobić 'pożyteczni idioci' - napompowani przekazem antyukraińskim" - zaznaczył. Zwrócił uwagę na warunki panujące w okolicy. Odludzie, niepatrolowany teren - wyliczał.
Przypomniał, że zadbano o odpowiednie udokumentowanie całego zajścia - w sieci można zobaczyć nagranie z drona.
"Dobrze poinstruowani ludzie"
"Ktoś wiedział, że taki pociąg w takim miejscu stoi. Może ktoś miejscowy, a może ktoś się dowiedział z innych źródeł" - pisał w mediach społecznościowych dr Michał Piekarski. Przekonywał, że "mogli to zrobić ludzie dobrze poinstruowani".
W odróżnieniu od Wolskiego nie wspominał o domniemanym wątku rosyjskim. Zaapelował jednak o odpowiedni monitoring na kolei, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.
Afera ze zbożem. Strona ukraińska oburzona
Sprawę nagłośnił ukraiński wicepremier i minister infrastruktury Ołeksandr Kubrakow.
"Na zdjęciach widać 160 ton zniszczonego ukraińskiego zboża. Zboże jechało tranzytem do portu w Gdańsku, a stamtąd do innych krajów. Czwarty przypadek wandalizmu na polskich stacjach kolejowych. Czwarty przypadek bezkarności i nieodpowiedzialności" - napisał polityk w mediach społecznościowych, dołączając fotografie z wysypanym z wagonów kolejowych zbożem.
"Jak długo rząd i polska policja będą pozwalać na ten wandalizm? Po raz kolejny wszystkie te produkty rolne są przewożone w zapieczętowanych wagonach i przewożone tranzytem do innych krajów. My ściśle przestrzegamy prawa. A wy?" - zapytał wicepremier Ukrainy.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!