Działacz poinformował o podjętych działaniach w mediach społecznościowych. We wniosku złożonym do Prokuratury Okręgowej w Warszawie Kołodziejczak wzywa do "wszczęcia śledztwa celem wyciągnięcia konsekwencji prawnych wobec osób odpowiedzialnych za działania PKN <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-orlen,gsbi,2073" title="Orlen" target="_blank">Orlen</a>, które wyrządziły szkodę zarówno obywatelom, jak i przedsiębiorcom i gospodarce, a które mogą stanowić czyny zabronione" - czytamy w udostępnionym piśmie. Lider AgroUnii - w dalszej części - przedstawił zapisy dotyczące tzw. tarczy antyinflacyjnej. "Stawka VAT na paliwa obniżona została z 23 proc. do poziomu 8 proc. W ciągu całego roku 2022 Zarząd PKN Orlen, a w szczególności prezes <a class="db-object" title="Daniel Obajtek" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-daniel-obajtek,gsbi,2072" data-id="2072" data-type="theme">Daniel Obajtek</a>, w sposób publiczny deklarowali, że ceny paliw zarówno benzynowych, jak i diesel, są na najniższym możliwym poziomie wynikającym z uwarunkowań geopolitycznych oraz gospodarki globalnej" - napisał. Powołał się również na dane i obliczenia dotyczące cen paliw. Mimo powrotu 23 proc. podatku VAT na paliwa od 1 stycznia, ceny na stacjach nie wzrosły. "W 2022 roku Orlen w sposób nieuzasadniony i krzywdzący sztucznie zawyżał ceny paliw o blisko 2 zł za jeden litr benzyny czy oleju napędowego" - podkreślił Kołodziejczak. Reakcja innych partii Złożenie zawiadomienia do prokuratury zapowiedziało także Porozumienie. "Pan Daniel Obajtek powinien odpowiadać za oszustwo, którego ofiarami są miliony Polaków" - zdradził "Rzeczpospolitej" Jan Strzeżek, rzecznik partii. Głos zabrała również Koalicja Obywatelska. - Będziemy się domagać wyjaśnienia zawyżania cen paliw przez PKN Orlen przed 1 stycznia, by po Nowym Roku ceny te nie wzrosły - mówił na wtorkowej konferencji Jan Grabiec. Klub KO będzie oczekiwać wyjaśnienia m.in. od ministra aktywów państwowych. Z kolei prezydent Warszawy <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-trzaskowski,gsbi,4" title="Rafał Trzaskowski" target="_blank">Rafał Trzaskowski</a> zapowiedział zawiadomienie <a class="textLink" href="https://geekweek.interia.pl/marki-i-produkty-uokik,gsbi,3765" title="UOKiK" target="_blank">UOKiK</a>. Napisał na Twitterze, że Orlen zawyżając marże "dorabiał się na Polkach i Polakach". "Także na samorządach - już wcześniej łupionych przez rząd. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-warszawa,gsbi,3411" title="Warszawa" target="_blank">Warszawa</a> też poniosła milionowe straty. Te pieniądze można by przeznaczyć np. na obiady dla dzieci w szkołach. Ale naje się tylko upartyjniony państwowy moloch" - zaznaczył. Trzaskowski dodał, że działania Orlenu nie pozostaną bez reakcji. "Warszawa wspólnie z innymi polskimi miastami skieruje do UOKiK zawiadomienie w tej sprawie" - poinformował. "Będziemy działać w obronie interesu naszych miast. Będziemy walczyć w obronie mieszkańców" - zaznaczył. Obajtek tłumaczy - PKN Orlen to koncern multienergetyczny, który stabilizuje ceny paliw w kraju - oświadczył we wtorek prezes spółki Daniel Obajtek. Jak zaznaczył, gdyby koncern nie komunikował, że postara się utrzymać ceny mimo podwyżki VAT od 1 stycznia, na rynku mogłaby wybuchnąć panika. Zaznaczył też, że regulowanie cen paliw doprowadziłoby do ich braku, np. z tego powodu, że ustałby import. - Słyszeliście państwo parę miesięcy temu, że paliwa w Polsce powinny być regulowane, że paliwa w Polsce powinny być po 5 zł. Tłumaczyłem, że tego nie da się zrobić, tłumaczyłem, że w Polsce cały rynek to nie tylko produkcja Orlenu, ale to jest również import około 20 proc. paliw do Polski. Jeżeli my byśmy w tym okresie regulowali ceny, nie wpłynąłby import do Polski, mielibyśmy potworne problemy związane z brakiem paliw na naszych stacjach i w hurcie - powiedział szef Orlenu.