Kobiety do komisji śledczej
Renata Beger została kandydatką Samoobrony na następcę Piotra Smolany w sejmowej komisji śledczej badającej aferę Rywina. Anita Błochowiak pracująca w komisji finansów publicznych to kandydatka SLD na miejsce Ryszarda Kalisza.
O decyzji Samoobrony poinformował dzisiaj rano Andrzej Lepper. To spore zaskoczenie. Większość komentatorów typowała na następcę Piotra Smolany właśnie Leppera. Przewodniczący Samoobrony nie zdecydował się jednak wziąć na swe barki obowiązku reprezentowania klubu w komisji.
Renata Beger już zapowiedziała, że intensywnie będzie się zapoznawać się z aktami sprawy i na sobotnie przesłuchania - o ile decyzję Samoobrony zaakceptuje cały Sejm - stawi się przygotowana.
Anita Błochowiak za Ryszarda Kalisza
SLD rozważała 3 kandydatury na następcę Kalisza: Małgorzaty Winiarczyk-Kossakowskiej, pracującej w komisji ustawodawczej oraz w komisji administracji i spraw; Michała Kaczmarka, również członka 2 komisji: infrastruktury oraz kultury fizycznej i sportu oraz Anity Błochowiak, pracującej w komisji finansów publicznych. Jak poinformował dzisiaj szef klubu Sojuszu Jerzy Jaskiernia Kalisza ma zastąpić Anita Błochowiak. Ostateczną decyzję o jej wyborze do komisji podejmie Sejm prawdopodobnie jeszcze na obecnym posiedzeniu.
Błochowiak mówi, że nie jest "drapieżna, ale ambitna i zdeterminowana". Zapewnia, że dołoży wszelkich starań, aby sprawa Rywina, którą bada komisja śledcza, została wyjaśniona.
29-letnia Błochowiak jest posłanką pierwszej kadencji. Do Sejmu startowała z okręgu w Sieradzu, głosowało na nią 11.098 wyborców. Do niedawna była szefową organizacji miejskiej SLD w Pabianicach. Ma wykształcenie wyższe, ukończyła wydział zarządzania na Uniwersytecie Łódzkim.
Błochowiak w rozmowie z dziennikarzami przyznała, że jest zdziwiona decyzją o wysunięciu jej kandydatury, gdyż "jest wiele interesujących i ważnych osób w klubie SLD". - Ale dziękuję, że Prezydium klubu zaufało mi - dodała.
Posłanka dodała, że zastanawiała się, czy sprosta obowiązkom, ale - jak podkreśliła - bardzo jej zależy na wyjaśnieniu tej sprawy i z chęcią podejmie się tych obowiązków.
Jest gotowa już od soboty przystąpić do pracy w komisji. Dodała, że jest zdeterminowana by wyjaśnić sprawę. - Każdy obywatel jest wzburzony tą aferą. Rozumiem to. Jestem też członkiem SLD, a Sojusz został pomówiony. Więc jakby podwójnie mi zależy, aby to wyjaśnić - mówi.
Kalisz: moje decyzje są autonomiczne
- Wszelkie moje decyzje są suwerenne i autonomiczne - powiedział dzisiaj dziennikarzom Ryszard Kalisz (SLD), pytany o powody rezygnacji z prac w sejmowej komisji śledczej badającej tzw. aferę Rywina.
Powtórzył, że jego decyzja spowodowana jest wielością obowiązków sejmowych. - Jestem bardzo zapracowanym posłem - tłumaczył Kalisz wymieniając swoje sejmowe obowiązki.
Podkreślił, że podczas pracy w komisji śledczej nikt nie miał na niego wpływu; był bezstronny i niezależny. - Żadnych zarzutów się nie boję. Zawsze w tej komisji byłem bezstronny, niezależny i gdybym pozostawał w tej komisji byłbym do końca bezstronny i niezależny. I nikt nie miał na mnie wpływu - zaznaczył.
- Prawdą jest, że jestem członkiem Stowarzyszenia "Ordynacka". Jestem z tego powodu dumny. To stowarzyszenie, które łączy ludzi w celu wychowywania obywatelskiego, uczestnictwa w życiu publicznym. Łączy ludzi, którzy poznali się na studiach - powiedział Kalisz. - Czy nie było tak, że koledzy ze Stowarzyszenia "Ordynacka" może mieli do pana żal, że pan ich za mało bronił w tej komisji - pytali dziennikarze. - Jeszcze raz powtarzam: wszelkie moje decyzje są suwerenne, autonomiczne - odpowiedział Kalisz.
Prezes Agory Wanda Rapaczyńska, zeznając przed komisją śledczą powiedziała, że w lecie ubiegłego roku uważała środowisko określane nazwą "Ordynacka" za nieprzyjazne jej firmie.
Kalisz chciał wówczas wyjaśnić, czy używając terminu "Ordynacka", Rapaczyńska miała na myśli to Stowarzyszenie. Rapaczyńska tłumaczyła, że nie mówiła o całym stowarzyszeniu noszącym tę nazwę. Wyjaśniała, że mówiąc "Ordynacka" posłużyła się popularnym w prasie określeniem grupy osób - niegdyś działaczy Socjalistycznego Zrzeszenia Studentów Polskich - zajmujących ważne funkcje w państwie i w biznesie.
Dziennikarze pytali też Kalisza, czy podczas wtorkowego spotkania polityków SLD z prezydentem rozmawiał z Aleksandrem Kwaśniewskiem o swojej rezygnacji. - Byłem u prezydenta. Rozmawiamy na wiele, wiele tematów. Znamy się od lat i wielokrotnie spędzamy wiele czasu rozmawiając - odparł.
Kalisz powiedział, że kiedy godził się wejść do komisji śledczej był przekonany, iż przyda się tam jego doświadczenie prawnicze, sądowe. - Przekonuję się, że moje doświadczenie się w tej komisji nie przydaje. Ta komisja jest bardziej komisją sejmową niż sądem - dodał.
Podkreślił też, że w komisji śledczej może go ktoś zastąpić. - A w pracach dotyczących chociażby prawa karnego materialnego, czy w komisji ustawodawczej, szczerze mówiąc nie widzę, kto mógłby mnie zastąpić - powiedział. Zaznaczył też, że prace komisji śledczej zapowiadają się na miesiące.
Kalisz pytany, czy Anita Błochowiak (SLD) jest dobrą kandydatką na jego następcę w komisji śledczej, odparł: "myślę, że jest". Jego zdaniem, Błochowiak jest "wyśmienitą posłanką, osobą niezwykle mądrą, niezależną".
Lewandowski: Kalisz powinien wyjaśnić swoją rezygnację
Bogdan Lewandowski (SLD), wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej uważa, że Kalisz powinien wyjaśnić przyczyny swojej rezygnacji z prac w komisji.
Lewandowski mówił dzisiaj w radiu RMF, że Kalisz jest człowiekiem odpowiedzialnym i jeśli złożył rezygnację, to zapewne stoją za nią bardzo poważne powody. Podkreślił, że jest on rzeczywiście jednym z najbardziej pracowitych posłów (rezygnację Kalisz tłumaczył nawałem innych obowiązków sejmowych).
Zapytany, czy być może "rezygnacja Ryszarda Kalisza, skoro tak gwałtowna, ma związek z niedawnym spotkaniem liderów SLD z prezydentem", Lewandowski odpowiedział: "Myślę tak: że to wszystko są bardzo interesujące hipotezy, ale trzeba je zweryfikować. Myślę, że powinien w tej sprawie zabrać głos przede wszystkim pan poseł Kalisz. Winien to jest opinii publicznej - ze względu również na swoje stanowisko, które zajmował, że skład komisji powinien być integralny, że jest to poważna wartość. I tu mieliśmy z posłem Kaliszem wspólne zdanie w tej sprawie."
LPR: wniosek o powołanie nowego członka komisji
Liga Polskich Rodzin złożyła dzisiaj wniosek o powołanie nowego członka sejmowej komisji śledczej badającej sprawę Rywina - poinformował lider LPR Roman Giertych. Zygmunt Wrzodak powiedział, że kandydatem jest Robert Strąk.
- Czekamy na odpowiedź pana marszałka Sejmu, czy będzie możliwe głosowanie w tej sprawie jutro w pakiecie ustaw dotyczących zmian w składzie komisji śledczej - dodał.
Pytany, kto jest kandydatem Ligi, Giertych odparł, że informację tę poda dopiero, gdy marszałek zapozna się z treścią pisma Ligi. - Nie chcielibyśmy, by marszałek dowiedział się z mediów - podkreślił.
Zdaniem Romana Giertycha (LPR) sprzeciwiając się odwołaniu Bohdana Kopczyńskiego z komisji śledczej PO i PiS wykonywały ustalenia, jakie miały z Aleksandrem Kwaśniewskim. Giertych zastanawia się, czy nie należałoby odwołać całej komisji i powołać jej w nowym składzie.
- W moim przekonaniu te ugrupowania wykonują ustalenia z panem prezydentem, który się zaangażował - z tego co wiem - w to głosowanie dosyć istotnie - powiedział w wywiadzie radiowym. Zapytany, czy oznacza to że Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość słuchają Aleksandra Kwaśniewskiego, odpowiedział: - To było powszechnie wiadome w kuluarach, wczoraj po raz pierwszy się to okazało tak wyraźnie w głosowaniu.
Według Giertycha rezygnacja Ryszarda Kalisza (SLD) z prac w komisji w połączeniu ze stanowiskiem, jakie to ugrupowanie zajęło wobec wniosku LPR o usunięcie Kopczyńskiego jest przejawem "cynizmu i obłudy" Sojuszu - "z jednej strony mówi się, że bronimy składu komisji w tym stanie rzeczy, który jest, a z drugiej strony zmusza się czy nakłania posła Kalisza do rezygnacji, w ten sposób podważając stałość tego stanu komisji".
Zapytany czy uważa, że Kalisz został "zmuszony lub nakłoniony" do rezygnacji odpowiedział: - A jak pani uważa? Jeśli trzy dni temu jeszcze twierdził, że wartością samą w sobie jest skład komisji, który jest obecnie, tak jak stałość składu sądzącego jest wartością samą w sobie, a dzisiaj rezygnuje, no to co się stało przez trzy dni?.
Na pytanie co w jego opinii się stało odpowiedział: - Myślę, że został do tego bardzo mocno nakłoniony. Pytany dlaczego jego zdaniem Kalisz został nakłoniony odpowiedział: - Tego nie wiem, nie mamy takich informacji z klubu SLD.
Ziobro: nie poparliśmy Giertycha ze względu na Leppera
Zbigniew Ziobro (PiS) uzasadnił głosowanie swego klubu w sprawie zmiany w komisji śledczej Bohdana Kopczyńskiego na Romana Giertycha tym, że klub LPR nie zajął jednoznacznego stanowiska wobec ewentualnego powołania do komisji Andrzeja Leppera.
Ziobro w wywiadzie radiowym tak mówił o uważanej wczoraj za prawdopodobną kandydaturze Leppera: - Pan Andrzej Lepper z naszego punktu widzenia oznacza destrukcję komisji (...). Myślę, że jest spora grupa polityków na lewicy, która poważnie obawia się, czuje wielki strach przed tym, co robi komisja (...). To może być działanie służące destrukcji pracy komisji.
Dodał, że PiS nie poparł kandydatury Giertycha (większość posłów Prawa i Sprawiedliwości wstrzymała się od głosu - red.), bowiem klub LPR nie zajął jednoznacznego stanowiska w sprawie Leppera. - PiS wstępnie deklarował poparcie Romana Giertycha. Natomiast brak jednoznacznego stanowiska LPR wobec osoby pana Leppera (...) spowodował taką, a nie inną decyzję - powiedział Ziobro.
Posłowi PiS trudno uwierzyć w powody rezygnacji z prac w komisji Ryszarda Kalisza z SLD. - Poseł Kalisz jako doświadczony prawnik miał świadomość tego, jak wielkim obciążeniem będzie praca w komisji śledczej (...). Stąd nie wierzę, czy trudno mi uwierzyć w te okoliczności - powiedział.
Strąk: zbadać relacje Kwaśniewskiego, Millera, Michnika i Rywina
Robert Strąk, który jest nowym kandydatem LPR do sejmowej komisji śledczej badającej sprawę Rywina, uważa, że komisja powinna zbadać wzajemne relacje "na linii" Aleksander Kwaśniewski - Leszek Miller - Adam Michnik - Lew Rywin.
- Trzeba skupić się na wzajemnych relacjach towarzyskich i politycznych na linii pan Aleksander Kwaśniewski, pan Leszek Miller, pan Adam Michnik oraz pan Lew Rywin - powiedział dziennikarzom Strąk.
- Naszym zdaniem ta sprawa ma charakter wewnętrznej rozgrywki w SLD, a wiadomo, że niedługo kadencja pana Kwaśniewskiego się kończy i ten polityk nie zamierza wybrać się na emeryturę - dodał poseł LPR.
Strąk powiedział też, że "zgodnie z zapisami ustawy o komisji śledczej, każdy klub będący w Sejmie ma prawo mieć w niej swojego przedstawiciela". - W chwili obecnej Bohdan Kopczyński nie jest członkiem klubu LPR, więc Liga nie ma swojego przedstawiciela w komisji - podkreślił.
Strąk zaznaczył, że Liga chce, aby Sejm wybrał go do komisji jeszcze na obecnym posiedzeniu. Zadeklarował, że w przypadku wyboru będzie gotowy przystąpić do pracy już w sobotę.
Frasyniuk: sytuacja w komisji śledczej niebezpieczna
Sytuacja w sejmowej komisji śledczej badającej tzw. aferę Rywina jest niepokojąca i niebezpieczna -ocenił przewodniczący Unii Wolności Władysław Frasyniuk.
- Bardzo niepokoją mnie roszady personalne w tej komisji. Obawiam się, że może komuś zależy na psuciu tej komisji. Myślę, że Jan Maria Rokita ma rację mówiąc, że to początek końca tej komisji i komuś bardzo zależy na tym, żeby albo przestała pracować, albo żeby podważyć jej wiarygodność - powiedział Frasyniuk podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Katowicach.
- O ile rozumiem Ligę Polskich Rodzin i Samoobronę, bo to są bardzo proste mechanizmy - nagle się zorientowali, że to buduje pozycję na polskim rynku politycznym - to kompletnie nie rozumiem decyzji pana Kalisza. Głupota LPR i Samoobrony jest powszechnie do zważenia i do wyceny, natomiast zachowanie SLD jest poważnym niebezpieczeństwem dla prac tej komisji - dodał.
Jego zdaniem - komisja śledcza niewątpliwie odniosła sukces: - To wielkie zaskoczenie. Nagle się okazało, że komisja sejmowa może być sprawniejsza niż prokuratura. Mówię to z podziwem dla komisji i przykrością, jeśli chodzi o państwo polskie. Okazało się, że prokuratura jest mniej sprawna i - dociśnięta przez komisję śledczą - dopiero wzięła się do pracy.
Zamieszanie wokół składu komisji śledczej rozpoczęła Liga Polskich Rodzin, domagając się wycofania z komisji swojego przedstawiciela Bohdana Kopczyńskiego i wprowadzenia na jego miejsce Romana Giertycha. We wtorek o rezygnacji z prac komisji poinformował poseł Samoobrony Piotr Smolana, a w środę z podobnym oświadczeniem wystąpił poseł SLD Ryszard Kalisz.
Sejm nie wyraził zgody na wycofanie z komisji posła Kopczyńskiego. Samoobrona chce, aby Smolanę w komisji zastąpiła posłanka Renata Beger, a SLD wytypowało na następczynię Kalisza posłankę Anitę Błochowiak. LPR ma nowego kandydata na miejsce Kopczyńskiego - jest nim Robert Strąk. O tym czy ci posłowie znajdą się w składzie komisji, zdecyduje Sejm.
Borowski: głosowanie zmian w komisji śledczej powinno odbyć się jutro
Marszałek Marek Borowski powiedział, że głosowanie nad zmianami w składzie osobowym sejmowej komisji śledczej badającej tzw. sprawę Rywina "powinno odbyć się jutro".
Klub SLD zgłosił kandydaturę Anity Błochowiak na miejsce Ryszarda Kalisza, który złożył rezygnację. Samoobrona proponuje Renatę Beger na miejsce Piotra Smolany. LPR chce, aby do komisji śledczej wszedł - na miejsce Bohdana Kopczyńskiego - Robert Strąk.
INTERIA.PL/RMF/PAP