Zgodnie z prawem kanonicznym "nabożeństwo pogrzebowe za biskupa diecezjalnego winno być odprawione w jego własnym kościele katedralnym, chyba że wybrał on inny kościół" (kan. 1178). Biskupom i kardynałom przysługuje ponadto prawo do pochówku w kościele (kan. 1242). Kard. Henryk Gulbinowicz został jednak decyzją Watykanu pozbawiony tego przywileju. Zobacz też: Nie żyje kard. Henryk Gulbinowicz 6 listopada nuncjatura apostolska w Polsce poinformowała o sankcjach nałożonych na arcybiskupa seniora. Jedna z nich dotyczy właśnie pozbawienia "prawa do nabożeństwa pogrzebowego w katedrze i pochówku w katedrze". Ponadto kardynał otrzymał zakaz uczestnictwa w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych oraz używania insygniów biskupich. Nakazano mu wpłacenie "pewnej sumy pieniędzy jako darowizny na działalność Fundacji św. Józefa powołanej przez Konferencję Episkopatu Polski w celu wspierania działań Kościoła na rzecz ofiar nadużyć seksualnych, pomocy psychologicznej oraz prewencji i kształcenia osób odpowiedzialnych za ochronę nieletnich". Jak ustaliła Interia, sankcje dyscyplinarne nałożono za molestowanie, czyny homoseksualne i współpracę z ówczesną Służbą Bezpieczeństwa. Więcej TUTAJ. - W sprawie pogrzebu postanowienie Stolicy Apostolskiej ma wymiar praktyczny, ale także symboliczny, gdyż nabożeństwo pogrzebowe w katedrze jest prawem biskupa diecezjalnego. Stolica Apostolska nie pozwala na takie uhonorowanie kardynała, a ta decyzja pozwoli po jego śmierci uniknąć sporów, jakich byliśmy świadkami przy pogrzebie abpa Juliusza Paetza - komentował w rozmowie z Interią ks. dr Jan Dohnalik, prawnik kanonista. Kontrowersje wokół pogrzebu abpa Paetza Abp Juliusz Paetz, oskarżany o molestowanie kleryków, zmarł w listopadzie 2019 roku. Do rozpoczęcia uroczystości pogrzebowych nie było wiadomo, gdzie spocznie. Podejrzenia dziennikarzy i publicystów, że miejscem pochówku arcybiskupa będzie poznańska katedra, spotęgował komunikat kurii, w którym powołano się na przepisy prawa kanonicznego, mówiące tym, że kościelni hierarchowie mogą być pochowani w kościele. Wcześniej kilkadziesiąt osób - artystów, polityków, naukowców, duchownych, dziennikarzy i przedsiębiorców - podpisało apel o "nieskładanie doczesnych szczątków abp. Juliusza Paetza - z uwagi na grzech publiczny i publiczne zgorszenie - w poznańskiej katedrze chrztu, obok władców oraz wybitnych i heroicznych postaci polskiego Kościoła"Abp Paetz spoczął na cmentarzu parafialnym na poznańskiej Starołęce. Oficjalnie głos w tej sprawie metropolita poznański abp Stanisław Gądecki zabrał już po pogrzebie. "W trosce o jedność Kościoła proszę wszystkich wiernych, aby strzegli samych siebie i byli bez grzechu. Jestem też przekonany, że sytuacja, w której znaleźliśmy się dzisiaj, posłuży oczyszczeniu Kościoła poznańskiego" - powiedział abp Gądecki.Przewodniczący KEP przypomniał wówczas także, że w 2001 r. komisja kierowana przez ks. abpa Antoniego Stankiewicza dla zbadania wiarygodności oskarżeń przekazała swoje wnioski Stolicy Apostolskiej. W 2002 r. św. Jan Paweł II przyjął dymisję księdza abpa Paetza. W tym samym 2002 r. kard. Giovanni Battista Re zalecił, by arcybiskup senior nie przewodniczył publicznym czynnościom liturgicznym. W grudniu papież potwierdził tę decyzję. Potem, w 2013 r., kard. Tarcisio Bertone zachęcał ks. abpa seniora do życia w odosobnieniu, do przemyśleń i modlitwy. Wezwanie to zostało powtórzone potem przez nuncjusza apostolskiego Celestino Migliore w 2016 r. "Należy się słowo: Przepraszam" Po opublikowaniu decyzji Watykanu głos w sprawie kard. Gulbinowicza zabrała archidiecezja wrocławska, która w wydanym komunikacie przeprosiła osoby skrzywdzone przez kard. Gulbinowicza. Tydzień później metropolita wrocławski abp Józef Kupny wystosował do list do wiernych. "Ufam, że Stolica Apostolska zbadała sprawę kard. Gulbinowicza bardzo rzetelnie, a podjęte decyzje mają stanowić nie tyle sąd nad jego osobą, ile być wyrazem ludzkiej uczciwości wobec osób, które w przeszłości doznały krzywd i cierpienia. Przede wszystkim tym osobom należy się słowo 'przepraszam'" - napisał. Więcej TUTAJ.Justyna Kaczmarczyk