Jarosław Kaczyński w rozmowie z Interią podkreślił, "różne rzeczy przeżywał w polityce. - W związku z tym nie wiem, jakie będą losy pana Borysa Budki. To młody człowiek jak na polityka, może być różnie - podkreślił. - Nie będę mówił, czy mu kibicuję, czy nie - dodał. Lider PiS został zapytany, czy PO, śladem dawnego Porozumienia Centrum, może wyjść z obecnego kryzysu wzmocniona. - PC wyszło z kryzysu, bo miało w programie element, który zainteresował społeczeństwo, trafił w ówczesne potrzeby i emocje. Mam na myśli walkę z przestępczością. Zbieg okoliczności oraz konsekwencje pewnych relacji w opozycji przed `89 doprowadziły do tego, że mój brat został ministrem sprawiedliwości i mógł w pewnej mierze wprowadzać ten program w życie. Tak się stało, a on zaczął być bardzo dobrze oceniany. Potem pamiętny "Dramat w trzech aktach" wyhamował te możliwości, choć mój brat zaczynał doganiać w rankingach zaufania Aleksandra Kwaśniewskiego, ówczesnego lidera. Tak czy inaczej pojawiła się wtedy dynamika polityczna, która pozwoliła nam najpierw zdobyć pewien przyczółek, a później pójść dalej. Powołaliśmy nową partię. Reszta to historia, która rzadko kiedy się powtarza. Nie wiem, czy Platforma ma szansę na podobny scenariusz - odpowiedział Jarosław Kaczyński. Jarosław Kaczyński: Zamieniłem z Zandbergiem ledwo parę zdań Prezes PiS odniósł się również do żartu, który krąży w Sejmie, że jego ulubionym posłem, przynajmniej z opozycji, jest Adrian Zandberg. - Bez przesady, zamieniłem z nim ledwo parę zdań i zresztą wtedy nie doszliśmy do porozumienia. Ale przyznaję, że pewne fragmenty jego wystąpień odnoszące się do społecznych kwestii są warte dyskusji. Tak jak cała poważna część lewicowej narracji. Mam na myśli rozważania nad sytuacją społeczną, kwestiami socjalnymi, a nie absurdalne pytania, czy o kobietach trzeba mówić per "osoby z macicami" - mówił Kaczyński. Cały wywiad z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim - CZYTAJ Lider Zjednoczonej Prawicy podkreślił, że "na odcinku polityki społecznej i nierówności - byliśmy tu pierwsi z diagnozami". - Chociaż uczciwie przyznam, że po stronie Lewicy są ciekawe i inspirujące głosy. Niektóre z nich, jak diagnoza Adama Leszczyńskiego - że niektóre przedsiębiorstwa przypominają folwarki pańszczyźniane - są prawdziwe. W XVII wieku rzeczywiście była wiedza i podręczniki, jak bardziej wydajnie uprawiać rolę, ale nie było na to popytu. Był popyt na eksploatację chłopa pańszczyźnianego. Pewne analogie istnieją do dziś - stwierdził Kaczyński.