- Istota dobrego rządu to zdolność zapewnienia ludziom chleba dobrego i taniego i wody zimnej i ciepłej w kranie - powiedział na sobotniej konwencji PO lider Platformy Donald Tusk. - Tymczasem, jak PiS będzie dalej rządzić, pod koniec roku chleb może kosztować nawet 30 zł - dodał. Do tej wypowiedzi polityka nawiązał w programie "Punkt Widzenia" na antenie Polsat News prowadzący Wojciech Dąbrowski. - Ile zapłacimy za chleb w październiku, listopadzie? - pytał Monikę Piątkowską, prezeskę Izby Zbożowo-Paszowej. - Ceny chleba idą i jeszcze pójdą w górę. Nie jest to związane wyłącznie z cenami zboża, które wzrosły po agresji Rosji na Ukrainę, ale też cenami surowców energetycznych, pracy, transportu. Chleb może być po 10 zł lub nawet droższy - podkreśliła. Cena chleba. Rodzinnym piekarniom grozi bankructwo Według Piątkowskiej niektórzy piekarze przewidują, że chleb sprzedawany do tej pory za pięć złotych, pod koniec roku wzrośnie właśnie do wspomnianych dziesięciu, czyli o sto procent. Na uwagę dziennikarza o chlebie dostępnym za 2,5 zł, odparła: - Dziś średnia to pięć złotych, bochenka za 2,5 zł pan nie uświadczy. - Mówimy o piekarniach. Wiem, że w dużych sieciach handlowych są inne możliwości, ale też nie chcę wchodzić w to, co taki bochenek zawiera... Wiele piekarni w Polsce to rodzime, rodzinne firmy z ponad stuletnimi tradycjami. Dziś grozi im bankructwo - powiedziała Piątkowska.