Hanna Gill-Piątek: Czy ja wyglądam jak zwierzyna łowna?
- Jestem pierwszą "dłonią", która połączy ruch Polska 2050 Szymona Hołowni z parlamentem. Zapraszamy posłów, którzy potrafią wznieść się ponad podziały na prawo i lewo - powiedziała w "Graffiti" w Polsat News Hanna Gill-Piątek. Posłanka opuściła Wiosnę i klub Lewicy, by wzmocnić szeregi Szymona Hołowni i jego ruchu Polska 2050.

- Przystąpiłam do ruchu Polska 2050, bo jest tam bardzo duża społeczna energia. To bardzo żywa formacja, która rośnie, która nie przestała istnieć po wyborach prezydenckich. Ludzie, którzy zaangażowali się w nią mają społeczne DNA i dalej chcą działać - tłumaczyła w Polsat News.
Pytana stosunek do kwestii związków partnerski odparła, że jest on "pozytywny, tak jak Szymona Hołowni"
Piotr Witwicki z Polsat News przypomniał słowa Hołowni odnosząc się do związków partnerski mówił: "dla sekty postępowców konkubenci to tylko strategiczny etap. Oni mają wpatrzone oczy już w inny cel. Z nimi sobie nie pogadam, bo o czym tu gadać z rozpędzonym walcem".
"Będę głosowała zgodnie z tym, co obiecałam wyborcom"
- Nie wiem skąd i czego dotyczą te słowa. Rozumiem, że była to rozmowa na temat związków partnerskich i jakaś ostra wymiana zdań. Natomiast umówiliśmy się z Szymonem, że w sprawach światopoglądowych będę głosowała zgodnie z tym, co obiecałam wyborcom - wyjaśniła Gill-Piątek.
- A to nie jest tak, że obiecała pani wyborcom, że będzie z Lewicą - dopytał Piotr Witwicki.
- Startowałam z II miejsca. Głosowały na mnie osoby, którym zależało, na tym, żeby była w Sejmie osoba, na którą można liczyć. Tej obietnicy dotrzymałam - przekazał.
Posłanka tłumaczyła, że "jeżeli w Sejmie będzie ustawa, co do której trzeba będzie zagłosować za lub przeciw związkami partnerskimi, to zagłosuję za. Jeżeli będzie ustawa dotycząca legalnej i bezpiecznej aborcji do 12. tygodnia ciąży, to zagłosuję za, chociaż Szymon Hołownia byłby pewnie przeciw, gdyby był posłem".
"Zapraszamy posłów"
- Jestem pierwszą "dłonią", która połączy ruch Polska 2050 Szymona Hołowni z parlamentem. Zapraszamy posłów, którzy będą potrafią wznieść się ponad podziały na prawo i lewo - powiedziała.
Odnosząc się do podnoszonych przez polityków kwestii kłusowania, polowania przez Hołownię na posłów odparła, "czy ja wyglądam jak zwierzyna łowna? To bardzo wiele mówi o tym, jak podmiotowo traktowana jest w polityce kobieta".
- Hołownia nie zawinął mnie w dywan, nie przerzucił przez siodło i nie porwał. Sama podejmowałam tę decyzję - tłumaczyła.
Lewica zdziwiona
- Jestem zdziwiony tą rezygnacją, ale również jej stylem dlatego, że pani poseł nikogo o tym nie poinformowała, uczestniczyła w klubie w czwartek w zeszłym tygodniu i nie zgłaszała żadnych uwag, a w sobotę otwierała wspólne biuro z posłami Lewicy w Łodzi - powiedział we wtorek szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.