Greta Thunberg jeszcze w lipcu przekonywała, że energia jądrowa oraz ta pochodząca z gazu nie powinny być wspierane finansowo przez Unię Europejską. "Lobbing i greenwashing w żadnej ilości nigdy nie uczynią ich 'zielonymi'. Desperacko potrzebujemy prawdziwej energetyki odnawialnej, a nie fałszywych rozwiązań" - pisała na Twitterze. Greta Thunberg o atomie. Koryguje zdanie i apeluje do Niemców 19-letnia aktywistka nieco skorygowała jednak twarde stanowisko wobec atomu. We wtorek niemieckie media opublikowały fragmenty wywiadu z Thunberg, w którym stwierdziła między innymi, że błędem jest wyłączanie nadal działających, niemieckich elektrowni jądrowych i poleganie w większym stopniu na węglu. Prekursorka strajków klimatycznych oceniła w ten sposób podejście rządu w Berlinie do kwestii energetycznych. Zapytana, czy elektrownie atomowe powinny przestać działać, gdy Europa wyjdzie z aktualnego kryzysu, odparła: - "To zależy od tego, co się stanie". Greta Thunberg o atomie i ochronie przed podwyżkami cen prądu Thunberg, cytowana przez agencję dpa, przestrzegła również przed dalszym inwestowaniem w paliwa kopalne, jak i opieraniem na nich produkcji energii. Przyznała przy tym, że rozumie potrzebę ochrony Europejczyków przed nadmiernymi kosztami prądu, ale - w jej ocenie - "ten argument jest niewystarczający". - Ludzie stworzyli społeczeństwo, w którym nie możemy patrzeć w przyszłość na dłużej niż rok. To nie do utrzymania - oceniła aktywistka. Greta Thunberg skrytykowała także rządzących z całego świata, którzy - według niej - nie traktują kryzysu klimatycznego jako globalnego problemu. Nawiązała przy tym do agresji Rosji na Ukrainę. - Każda wojna to katastrofa, na wielu poziomach. Ale musimy być w stanie radzić sobie z różnymi rzeczami w tym samym czasie - stwierdziła.