Konrad Piasecki: Panie senatorze, wierzy Pan, że uroczystości katyńskie miały być manipulacją i kampanią wyborczą Prawa i Sprawiedliwości? Jarosław Gowin: Nie chcę formułować podejrzeń, ale myślę, że niezależnie od intencji pana prezydenta, ta zmiana terminu oznaczała instrumentalne wykorzystanie rocznicy katyńskiej dla celów wyborczych. Dobrze, że pan prezydent po raz kolejny zmienił decyzję. Przykro mi tylko, że w Polsce nie ma świętości, których by politycy nie byli gotowi zniszczyć w zamian za jeden czy dwa procent poparcia. Być może to naiwność, ale mam wrażenie, że tym razem emocje polityczne zanadto rozbudziły wyobraźnię. Niedawno były obchody rocznicy 17 września, jest film Andrzeja Wajdy, więc może dzisiaj jest dobry klimat i dobry moment na tą uroczystość. To właśnie Andrzej Wajda protestował przeciwko tej zmianie i bardzo się cieszę, że protestował skutecznie. Pamiętam, że wiele razy podejrzewano kogoś o złe intencje, o wykorzystywanie rocznic do kampanii i potem zawsze ci, którzy byli posądzani o to, przegrywali wybory. Ponieważ w Polsce na ogół rządzący przegrywają wybory. Tym razem sprawa jest otwarta, a walka będzie bardzo wyrównana do końca. Czyli uważa Pan, że prezydent dobrze zrobił, przekładając tą uroczystość. Zdecydowanie. Szkoda tylko, że w ogóle do takiej dyskusji doszło i szkoda, że musimy się dzisiaj zastanawiać nad jego intencjami. Katyń jest miejscem świętym i powinien pozostać poza sporami politycznymi. Nie wiem jak jest w Krakowie, ale nad Warszawą świeci słońce, zapowiada się piękny dzień, piękny weekend i warszawiacy chętnie przyszli by na Plac Piłsudskiego. Obawiam się, że 11 listopada będzie deszcz, chłód i aż takie tłumy się nie zjawią. Nawet jeśli będzie brzydka pogoda, warszawiacy i tak przyjdą, a nikt nie będzie miał obaw, że jest to mięso armatnie, którym strzela się do oponentów politycznych. Ci, którzy przyszli by dziś na taką uroczystość byli by wykorzystani jako mięso armatnie? Maja Komorowska odmówiła odczytania listy poległych i to jest decyzja symboliczna. Przejdźmy do czystej polityki. Dlaczego Polacy nie wierzą w Donalda Tuska? To jest przekłamanie medialne. Nie, to wynik sondaży. Większość Polaków uważa, że Donald Tusk przegra obydwie debaty. Co więcej, z Aleksandrem Kwaśniewskim poniesie sromotną klęskę. Nie do końca. Czytałem dziś, że Tusk ma przegrać z Jarosławem Kaczyńskim minimalną różnicą. 44 do 39. To jest naprawdę minimalna różnica. Ale z Kwaśniewskim 58 do 26. Polacy mają niewątpliwą słabość do tego zmęczonego człowieka o alkoholowych problemach. Dla mnie oczywiste było, że w debacie Kaczyński - Kwaśniewski, górą był urzędujący premier. Dlatego ja jestem spokojny o wynik tych debat. Jestem spokojny, że Donald Tusk siłą programu PO przekona do siebie telewidzów. Siłą programu i siłą osobowości? Przede wszystkim siłą programu. Poza tym Donald Tusk, to człowiek, który otarł się o prezydenturę. I jestem przekonany, że w następnych wyborach też będzie miał szansę.