Gniew spadł na Kościół. Niedziela po wyroku

Justyna Kaczmarczyk

Justyna Kaczmarczyk

Przerwane msze święte, pomalowane elewacje, zniszczone pomniki. To niedziela po ogłoszeniu przez Trybunał Konstytucyjny orzeczenia w sprawie aborcji. W poniedziałek w wyszukiwarce Google popularność zyskuje hasło: "Apostazja. Jak odejść z Kościoła?” - 20 tys. nowych zapytań. - Zawyżona cena, jaką dziś płaci Kościół, to nieuchronna konsekwencja konkubinatu z partią rządzącą - komentuje w rozmowie z Interią publicysta Zbigniew Nosowski. Ks. prof. Andrzej Kobyliński zauważa z kolei, że eskalacja światopoglądowej wojny jeszcze przed nami.

Napisy na kościele pw. św. Jakuba Apostoła w Warszawie
Napisy na kościele pw. św. Jakuba Apostoła w Warszawie Leszek Szymański PAP

W niedzielę 25 października - mimo epidemii koronawirusa SARS-CoV-2 - na ulice miast i miasteczek Polski wyszły tłumy. Manifestacje w większych miejscowościach liczyły - według szacunków policji - po kilka tysięcy uczestników.

To kolejny dzień protestów po czwartkowym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z konstytucją - stwierdził 22 października TK w pełnym składzie.

"Z wielkim uznaniem przyjąłem dzisiejszą decyzję. (...) Stwierdzono, że koncepcja 'życia niewartego życia' stoi w jaskrawej sprzeczności z zasadą demokratycznego państwa prawnego" - napisał po ogłoszeniu wyroku przewodniczący episkopatu abp Stanisław Gądecki. Cztery dni później wydał kolejne oświadczenie. "Chciałbym przypomnieć, że to nie Kościół stanowi prawa w naszej Ojczyźnie i to nie biskupi podejmują decyzje o zgodności bądź niezgodności ustaw z Konstytucją RP" - pisał, prosząc o uspokojenie społecznych nastrojów.

Gniew tłumu

Niedziela była bowiem czwartym dniem protestu przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego, ale wyjątkowym - po raz pierwszy akcje przeniosły się przed kościoły i do świątyń. Pojawiały się hasła: "Kościele, won od polityki", "Oto ciało moje", "Kościół nieświęty", "Moje ciało - moja decyzja". Manifestowano też przed siedzibami kurii. W Warszawie tłum krzyczał w stronę biskupów: "Pedofilów rozliczymy", "Polska laicka, a nie katolicka", "To jest wojna!". Na ścianach świątyń pojawiły się napisy: "Piekło kobiet" i proaborcyjne hasła. Zdewastowano przynajmniej dwa pomniki Jana Pawła II.

Czy Kościół w Polsce na to zasłużył?

- Rewizyty w kościołach wynikają z faktu, że Kościół katolicki przez lata wchodził do domu kobietom i zaglądał pod kołdrę - uważa Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy zaangażowana w akcje protestacyjne. - Kościół na własne życzenie zaangażował się w walkę polityczną i teraz musi liczyć się z odpowiedzią - mówiła w Polsat News. 

"Słowo na niedzielę". Protesty przeciwko wyrokowi TK w sprawie aborcji

W niedzielę, 25 października, w polskich miastach odbyły się protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który zakazał aborcji z powodu ciężkich wad płodu. W ramach akcji "Słowo na niedzielę", o której informowano w serwisach społecznościowych, środowiska zaangażowane w protest zdecydowały, że przyniosą do kościołów plakaty z hasłami związanymi z tematyką protestu lub będą wrzucać na tacę takie ulotki.

22 października TK w pełnym składzie orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.
Interwencja policji przed kościołem Świętego Krzyża w WarszawiePiotr NowakPAP
Warszawa: Policja interweniuje podczas protestu przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnegoPiotr NowakPAP
Przewodniczący stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz podczas protestu przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego przed kościołem Świętego Krzyża w Warszawie Piotr NowakPAP
Zdewastowany kościół pw. św. Jakuba Apostoła w Warszawie Leszek Szymański PAP
Sprawujący mszę proboszcz parafii katedralnej ks. Ireneusz Szwarc udzielił parafianom dyspensy i poprosił wszystkich o opuszczenie katedry.Jakub KaczmarczykPAP
Kilkadziesiąt osób zakłóciło w niedzielne południe mszę w katedrze w Poznaniu. Grupa osób stanęła przed ołtarzem z transparentami o treściach związanych z prawem do aborcji; msza została przerwana.Jakub KaczmarczykPAP
Uczestnicy wiecu wyszli przed ołtarz po zakończeniu odczytywania Ewangelii. Skandowali: "mamy dość!". Trzymali transparenty m.in. z hasłami: "katoliczki też potrzebują aborcji", "katoliczko nie jesteś sama".Jakub KaczmarczykPAP
"Wyp.......ć", "Rozdział państwa od kościoła" i "J...ć PiS" - to okrzyki demonstrantów przed katedrą. Emitowano też rotę przysięgi policyjnej. "Zdejmij mundur, przeproś matkę" - to również okrzyki, które zabrzmiały przed archikatedrą łódzką.
Na proteście pojawiły się aktywistki przebrane w strój "podręcznych" z popularnego serialu na podstawie powieści Margaret Atwood, kobiet, które symbolizują ucisk seksualny.ANDRZEJ ZBRANIECKIEast News
Protest przebiegał spokojnie, nie doszło do żadnych incydentów - informuje PAP.Wojciech StróżykReporter
Na Długim Targu w Gdańsku zorganizowano wspólny protest kobiet, przedsiębiorców i przedstawicieli branży gastronomicznej, turystycznej, eventowej przeciwko m.in. orzeczeniu TK w sprawie aborcji oraz wprowadzanym przez rząd obostrzeniom.Wojciech StróżykReporter

Bratobójcza wojna kulturowa

W opinii ks. prof. Andrzeja Kobylińskiego z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego taka reakcja na orzeczenie TK była do przewidzenia. - To efekt społecznych emocji, które są rozgrywane także politycznie. Nie rozumiem tych dziennikarzy i polityków, którzy są zaskoczeni charakterem obecnych protestów - mówi w rozmowie z Interią.

Jego zdaniem w Polsce mamy dziś do czynienia z "bratobójczą wojną kulturową, w której nikt nie ustąpi", a eskalacja tego konfliktu jeszcze przed nami.

- Co robić? Starać się cywilizować tę wojnę. Potrzebujemy swego rodzaju konwencji genewskich - nazwijmy to konwencją warszawską - żeby prowadzić walkę światopoglądową, bo tej nie unikniemy. Uniknąć możemy jedynie niepotrzebnych strat - komentuje.

Zdaniem duchownego, to szczególnie ważne, bo przed nami więcej trudnych tematów, jak eutanazja, związki jednopłciowe i adopcja  dzieci przez pary gejowskie.

- Niedziela pokazała, że Kościół musi odrobić wielką lekcję pokory. Dotyczy to szczególnie biskupów i innych przedstawicieli władzy kościelnej. Przecież na ulicach i w kościołach manifestowały, często tak ostro i wulgarnie, katolickie dzieci. Większość z nich zapewne jest ochrzczona, bierzmowana. To teraz główne pytanie, co zrobić, żeby ta młodzież kiedykolwiek zaufała Kościołowi, który w ostatnim czasie z powodu skandali pedofilskich utracił dużą część swojej wiarygodności - mówi.Zobacz też: Prymas apeluje o szacunek do siebie nawzajem

"Sól zwietrzała"

Zbigniew Nosowski, publicysta i redaktor katolickiego kwartalnika "Więź" zaznacza z kolei, że na taką formę protestu, jaką obserwowaliśmy w niedzielę, Kościół nie zasłużył. Jednak "zawyżona cena, jaką dziś płaci, to nieuchronna konsekwencja konkubinatu z partią rządzącą". - A wielu przed nią od dawna ostrzegało, bo to łamanie kościelnych zasad, które na tego typu bliskie relacje Kościoła z państwem nie pozwalają  - komentuje w rozmowie z Interią.

- Gwałtowna forma protestów będzie zapewne umacniać wielu ludzi Kościoła w przekonaniu, że oto jesteśmy prześladowani za wiarę i głoszenie ewangelicznej prawdy. Tymczasem myślę, że jest to raczej dowód na to, że nasze świadectwo było za mało ewangeliczne, nieczytelne, niezrozumiałe. Mówiąc językiem Ewangelii - sól zwietrzała i nadaje się tylko na to, żeby ją wyrzucić. Triumfalistyczna forma bycia Kościołem dawno się wyczerpała, ale niektórzy w Polsce wciąż ją stosowali - mówi.

Pytany o to, dlaczego gniew został przekierowany na Kościół, skoro chodzi o decyzję Trybunału Konstytucyjnego, przywołuje wydarzenia z lipca i sierpnia. - Gdy aktywiści szli i wieszali tęczowe flagi na wielu spotkanych po drodze pomnikach, poruszenie wywołała flaga tylko na jednym monumencie (pomniku Chrystusa - red.). W związku z tym aktywiści idą dalej w tym kierunku. Zobaczyli, że uderzenie w symbole religijne daje niezbędny im rozgłos, unaocznia ich radykalizm - zauważa.

- Ponieważ kierownictwo Episkopatu nie zerwało wcześniej konkubinatu z władzą, a w przypadku wyroku TK wręcz błyskawicznie podziękowało, że państwo w taki sposób działało, dało prawo przekierowania tego gniewu na Kościół jako taki - konkluduje. ***

O sojuszu tronu z ołtarzem z perspektywy kampanii wyborczej piszemy TUTAJ.

Polecamy także rozmowę z arcybiskupem Grzegorzem Rysiem: "Nigdy nie powiem, na kogo głosuję"

Protest przed kurią w Krakowie przeciwko wyrokowi TK w sprawie aborcji

Tłum szczelnie wypełnił w niedzielę 25 października ulicę i plac przed siedzibą Kurii Metropolitalnej w Krakowie, protestując przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów dotyczących aborcji. Budynek był ochraniany przez policję, nie doszło do większych incydentów.

Zgromadzeni skandowali "To jest wojna", "Patologia", "Jędraszewski stop", padały też okrzyki wulgarne. Na czele protestu niesiono banner z napisem "Kościół katolicki winny, NIEświęty", były też transparenty "Zdrowia, nie zdrowaśki", "Moje sumienie nie twoje zmartwienie", "Macie na rękach krew kobiet", "Piekło kobiet","Nie jestem inkubatorem, nie jestem ideologią, jestem człowiekiem".Beata ZawrzelReporter
Sprzed gmachu kurii pochód ruszył przed siedzibę krakowskich struktur PiS, wypełniając ulice Straszewskiego, Piłsudskiego i Retoryka. Przy budynku filharmonii napotkał kilkuosobową kontrmanifestację środowiska pro-life, ochranianą przez policjantów. Przed drzwiami wejściowymi do lokalnego biura partii rządzącej zapalono znicze. Potem demonstracja znów wróciła przed siedzibę kurii na ul. Franciszkańskiej, a następnie wyruszyła pod pomnik Adama Mickiewicza na Rynku Głównym.Marek Lasyk Reporter
Napis "Piekło kobiet" na chodniku naprzeciw kurii w Krakowie.Beata ZawrzelReporter
Jak tłumaczyły organizatorki protestu z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, odbył się on się przed kurią na ul. Franciszkańskiej, ponieważ 'to patologiczny związek PiS-u z kościołem podejmuje patologiczne decyzje'. "Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok na polskie kobiety, to jest hańba. Te manifestacje przeradzają się w ogólnopolski protest przeciwko opresyjnej i autorytarnej władzy" - mówiła jedna z uczestniczek.Beata ZawrzelReporter
Znak Strajku Kobiet na zdjęciu Jana Pawła II na krakowskich Plantach.Beata ZawrzelReporter
Dziemianowicz-Bąk w "Graffiti": Kompromisu aborcyjnego nigdy nie byłoPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Przejdź na