Nie milkną echa wyroku, jaki w środę wydał Sąd Apelacyjny w Łodzi. Przypomnijmy, że rozpatrywał on sprawę Steve'a V., skazanego za zabójstwo ze zgwałceniem trzyletniego syna swej partnerki i znęcanie się nad chłopcem. Jak uzasadnił przewodniczący składu sędziowskiego Krzysztof Eichstaedt, wymierzona wcześniej kara 25 lat więzienia była karą o charakterze szczególnym i rażąco niewspółmiernie surową. Dlatego też w apelacji zdecydowano się na złagodzenie wyroku do 15 lat więzienia. "Uznaliśmy, że nie ma podstaw, żeby przyjąć, że oskarżony dopuścił się zbrodni zabójstwa, czy to z zamiarem bezpośrednim, żeby chciał jej dokonać lub zamiarem ewentualnym. Jeśli ktoś chce dokonać zabójstwa lub godzi się z tym faktem, nie zachowuje się jak oskarżony, nie powiadamia matki dziecka, nie asystuje jej przy udzielaniu pomocy. Mamy też do czynienia z jednym ciosem, gdyby tych uderzeń w głowę było więcej wtedy mogliśmy rozważać, że mamy do czynienia z zabójstwem z zamiarem ewentualnym" - zaznaczył sąd. Wyrok łódzkiego sądu jest prawomocny. Ziobro oburzony Obniżenie wyroku spotkało się z oburzeniem ze strony ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i prezydenta Andrzeja Dudy. "Argumentacja sądu, który złagodził karę za zgwałcenie i śmiertelne pobicie trzylatka, jest zdumiewająca. Powinno być zero tolerancji dla takich zwyrodnialców. Dzieci muszą być bezwzględnie chronione" - pisał na Twitterze poruszony prezydent. Podobnego zdania był także minister Ziobro. Jak przekonywał na antenie radiowej Jedynki, wyrok ten jest szokujący. "Mamy do czynienia z takim zachowaniem wśród sędziów, które zupełnie odbiega od elementarnej wrażliwości i społecznego poczucia ogromnej większości Polaków" - mówił. Zapowiedział również złożenie ostatniego środka odwoławczego, jaki pozostał w tej sprawie - kasacji do Sądu Najwyższego. Sędzia dyscyplinarny z nadania Ziobry Jak się jednak okazuje, przewodniczący składu sędziowskiego Krzysztof Eichstaedt to osoba, która w 2018 roku znalazła się w grupie ponad 130 sędziów nominowanych przez ministra Ziobrę na funkcję sędziego dyscyplinarnego. <a href="https://www.gov.pl/web/sprawiedliwosc/powolania-sedziow-dyscyplinarnych" target="_blank">Lista powołanych sędziów znajduje się na stronie MS </a>Sędziowie tacy zajmują się rozliczaniem przewinień innych sędziów, którym rzecznicy dyscyplinarni zarzucą działanie sprzeczne z godnością sędziego. Na funkcję sędziego Eichstaedt został z kolei powołany <a href="https://www.prezydent.pl/archiwum-bronislawa-komorowskiego/aktualnosci/nominacje/art,665,prezydent-powolal-nowych-sedziow.html" target="_blank">w 2010 roku przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego. </a> Krzysztof Eichstaedt to doktor nauk prawnych, sędzia Sądu Apelacyjnego w Łodzi, przewodniczący wydziału odwoławczego tego sądu, wykładowca Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie, członek kolegiów redakcyjnych czasopism "Medical Science Technology" oraz "Basic & Clinical Psychiatry", autor publikacji z zakresu prawa karnego procesowego, materialnego i skarbowego, a także z pogranicza prawa i psychiatrii - czytamy w notce na temat sędziego. Zbrodnia z 2017 roku Do tragicznego zdarzenia, które rozpatrywał w środę łódzki sąd, doszło w 2017 r. w Wieruszowie (woj. łódzkie). Jak ustalili śledczy, mężczyzna miał się znęcać nad 3-latkiem od 20 do 29 września. Wtedy dopuścił się również gwałtu. Dziecko, z rozległymi obrażeniami ciała, trafiło do szpitala po interwencji matki. 3-latka nie udało się jednak uratować. Przyczyną zgonu był uraz czaszkowo-mózgowy z obfitym krwawieniem. Mężczyzna usłyszał zarzuty zabójstwa, zgwałcenia i znęcania się nad nieporadnym ze względu na wiek trzylatkiem pod nieobecność matki dziecka. W toku śledztwa Steve V. złożył wyjaśnienia i przedstawił swoją wersję zdarzeń. Przekonywał, że nie zrobił dziecku krzywdy, a przyczyną śmierci był nieszczęśliwy wypadek - dziecko miało niefortunnie upaść. Biegli uznali jednak, że tłumaczenia te to jedynie niepotwierdzona niczym linia obrony 28-latka.