Deklaracja szefa MON ws. śmierci żołnierza na granicy. "Złapiemy bandytę"

Oprac.: Dawid Szczyrbowski
- Rzeczpospolita nie spocznie dopóki tego bandyty nie złapie - mówił szef MON o sprawcy śmiertelnego ataku na polskiego żołnierza. 21-latek zmarł w wyniku ataku na pograniczu z Białorusią. Sprawcy szukają wszystkie służby - przekazał Władysław Kosiniak-Kamysz.

Władysław Kosiniak-Kamysz, Cezary Tomczyk oraz gen. Wiesław Kukuła zaprezentowali działania podjęte w celu ochrony wschodniej granicy Rzeczypospolitej. Wicepremier przekazał, ze raporty w tej sprawie były jednym z tematów poniedziałkowego wyjazdowego posiedzenia Rady Ministrów w Białymstoku.
Na wstępie szef MON zapowiedział stanowcze działania, które podjęły wszystkie polskie służby w celu poszukiwania sprawcy śmiertelnego ataku na polskiego żołnierza.
- Rzeczpospolita nie spocznie dopóki tego bandyty nie złapie - mówił Kosiniak-Kamysz. Przypomnijmy, 21-letni wojskowy zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń.
Zapowiedź szefa MON. Nowa ustawa o Żandarmerii Wojskowej
Lider PSL zapowiedział "wzmocnienie pewności" polskich żołnierzy w sprawie użycia przez nich broni. - Wzmocnimy w Kodeksie karnym przepisy, że żołnierz będzie miał jeszcze większą pewność, żeby się niczego nie obawiał - zapewniał wicepremier.
- 574 razy w ostatnich czterech latach doszło do sytuacji założenia kajdanek przez Żandarmerię Wojskową - mówił szef MON, nawiązując do sytuacji zatrzymania trzech polskich żołnierzy. Zapewnił, że decyzje w takich sprawach nie są podejmowane przez polityków. - Decyzję o użyciu kajdanek podejmuje zawsze ten, kto przeprowadza działania operacyjne, zgodnie z przepisami ustawy o żandarmerii - tłumaczył szef MON.
- Chcemy doprowadzić do sytuacji, żeby nie było nadużywania. Dlatego zmieniamy ustawę o Żandarmerii Wojskowej. Dodamy artykuł, w którym doprecyzujemy zasady użycia środków przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek - zapowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Nowelizacja ustawy o obrony ojczyzny
Wicepremier zapowiedział powstanie biura pomocy prawnej dla żołnierzy Wojska Polskiego. Pomoc będzie świadczona bezpłatnie. Dalej mówił o nowelizacji ustawy o obronie ojczyzny. O ewentualnym obniżeniu uposażenia żołnierza po zmianach w prawie ma decydować jego dowódca.
Kosiniak-Kamysz powiedział, że wojsko działa na granicy na podstawie ustawy o Straży Granicznej. - Mamy stan przejściowy, który dotychczas nie był opisany - tłumaczył. Lider PSL przekazał, że w resorcie obrony oraz w MSWiA trwają prace nad unormowaniem sytuacji. Sprawa dotyczy m.in. umożliwienia żołnierzom korzystanie z armatek wodnych.
Gen. Wiesław Kukuła poinformował, że dotychczas w 2024 roku doszło do 1300 przypadków użycia broni przez funkcjonariuszy i wojskowych. Sprecyzował, że tylko w maju było 770 takich sytuacji. Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego przekazał, powołując się na dane wywiadowcze, że presja migracyjna na pograniczu polsko-białoruskim nie ustanie.
Zatrzymanie polskich żołnierzy. Szef MON komentuje
W marcu doszło do zatrzymania polskich żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w kierunku migrantów próbujących forsować granicę polsko-białoruską. Sprawa wyszła na jaw dopiero po dwóch miesiącach.
Incydent potwierdził szef MON. "Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione" - zapowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wicepremier zaznaczył, że żołnierze stojący na straży bezpieczeństwa państwa "muszą być pewni, że procedury prawne ich chronią". "Będę zawsze stał po stronie honoru polskich żołnierzy" - podkreślił.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!