Sejmowa komisja śledcza ds. afery wizowej planowała we wtorek przesłuchanie byłych prezesów Orlenu i Grupy Azoty: Daniela Obajtka i Tomasza Hinca. Tuż przed przesłuchaniem Obajtek wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że o tym, że został wezwany przed oblicze komisji, dowiedział się z doniesień medialnych, a "formalnie nie został o nim poinformowany". "Mając powyższe na względzie, wskazuję, że termin mojego wysłuchania powinien zostać wyznaczony na czas już po kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Sądzę, że i Państwu powinno zależeć na tym, by posiedzenie Komisji nie stało się areną politycznej gry, a miejscem merytorycznej dyskusji, która w związku z trwającą kampanią jest obecnie niemożliwa do przeprowadzenia" - zwrócił się do członków komisji. Jak podkreślił, "trzeba zadbać o profesjonalizm i obiektywizm". "Wszystko to celem dokonania przez Komisję prawdziwych ustaleń. Mając powyższe na względzie, poinformuję Państwa o adresie do doręczeń. Będzie to adres mojego pełnomocnika" - napisał. "Zakładam przy tym, że pokusa związana z możliwością zadawania mi pytań nie przesłoni Państwu obowiązku przestrzegania przepisów prawa, w szczególności: procedury karnej oraz ustawy o sejmowej komisji śledczej" - dodał były prezes Orlenu. Na koniec oświadczenia skierowanego do członków komisji podkreślił raz jeszcze, że oczekuje na udział w posiedzeniu w "wyznaczonym terminie, już po kampanii". Komisja ruszyła bez Daniela Obajtka. "Gdzie jest świadek?" Posiedzenie komisji rozpoczęło się kilka minut po godzinie 10. - Gdzie jest świadek? Nie widzę - powiedział Michał Szczerba, otwierając posiedzenie. - 5 marca przedstawiliśmy wniosek dowodowy dotyczący przekazania komisji dokumentacji dotyczących dwóch inwestycji Polimery-Police i Olefiny-3. Wysoka komisja przyjęła wniosek dowodowy związany z pozyskiwaniem wiz dla ich pracowników - przekazał. - Jednogłośnie komisja podjęła decyzję o tym, że Daniel Obajtek powinien stanąć przed tą komisją - powiedział. Później Michał Szczerba wystąpił o adres świadka, by móc doręczyć mu zawiadomienie o wezwaniu. - Prokuratura próbowała go dostarczyć na adres, który był wskazany jako jego adres zamieszkania. Obajtek nie odebrał tych wezwań. Okazało się, że nie zamieszkuje w tym miejscu, mam wrażenie, że to jest poświadczenie nieprawdy - poinformował szef komisji. "Komisja przyjmuje, że Obajtek przyjął doręczenie". Jest wniosek o karę Szczerba wyświetlił członkom komisji dokumenty, z których wynika, że prób doręczeń było kilka, pod różnymi adresami. - Udano się pod drugi adres gdzie może przebywać, mimo wielokrotnego dzwonienia domofonem, nikt nie otworzył drzwi. Na podjeździe znajdował się pojazd, co sugeruje, że ktoś się znajdował w budynku. Na miejscu pod innym adresem zastano byłą żonę, która oświadczyła, że nie posiada z nim kontaktu - dodał. - Prokuratura również próbuje wezwać Daniela Obajtka na przesłuchanie. Prowadzone są w tej chwili trzy postępowania. Według moich informacji został wezwany przez prokuraturę na przesłuchanie na 3 czerwca. W tym samym czasie następuje próba wezwania na oba przesłuchania - powiedział. - Nie pozwolimy na to, żeby świadek się tak zachowywał. Każda osoba wezwana ma obowiązek stawić się na wezwanie oraz złożyć zeznania. Policja próbowała mu wręczyć wezwanie, ale żadnego formalnie nie odebrał - podkreślił polityk. - Nie mniej komisja przyjmuje, że Obajtek przyjął doręczenie. Osobiście to potwierdził w mediach społecznościowych wpisem skierowanym do komisji. Wynika z niego jednoznacznie, że wie o wezwaniu. Z wiadomości zaadresowanej przez świadka do przewodniczącego komisji wynika, ze jednoznacznie odmawia obowiązku stawiennictwa i deklaruje dalszą niesubordynacje. W takich okolicznościach potwierdza, ze wie o posiedzeniu i wezwaniu i deklaruje, że w przyszłości, nieokreślonej powiadomi o adresie - stwierdził. Szczerba zapowiedział, że komisja ponownie wezwie Daniela Obajtka oraz wystąpi do Sądu Okręgowego w Warszawie o wymierzenie mu kary porządkowej w kwocie w wysokości trzech tysięcy złotych za nieuprawnione niestawiennictwo. Członkowie komisji przystąpili do oświadczeń przed głosowaniem wniosku w tej sprawie. - Próbował pan wtworzyć wrażenie, że Daniel Obajtek jest jak Tomilly Jones w "Ściganym" - powiedział do przewodniczącego Daniel Milewski z Prawa i Sprawiedliwości. - Nie zostało formalnie doastarczone doręczenie. To nie jest koncert, to nie jest cyrk, chociaż pan się stara. Polsat News mógł się spotkać z Danielem Obajtkiem, a wy nie - dodał. Komisja przegłosowała wniosek do sądu o ukaranie świadka, po czym ogłoszono przerwę. Michał Szczerba w rozmowie z dziennikarzami zapowiedział, że Daniel Obajtek ponownie zostanie wezwany na przesłuchanie, tym razem na 5 czerwca na godz. 15. Wcześniej tego dnia zaplanowane zostało przesłuchanie Jarosława Kaaczyńskiego. Daniel Obajtek nie stawi się na komisji śledczej. Będą konsekwencje Od kilku dni Daniel Obajtek zapowiadał, że nie pojawi się na przesłuchaniu. W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych stwierdził, że "nie został skutecznie wezwany". Wskazywał, że odbiór pisma z komisji powinien być poświadczony podpisem adresata, a "taka sytuacja nie miała miejsca". Ponadto były prezes Orlenu uważa, "nie ma nic wspólnego" z przedmiotem prac komisji. - Wzywanie mnie nie jest niczym innym, jak tylko i wyłącznie szopką polityczną pana przewodniczącego Szczerby, któremu kampania nie idzie i chce sobie dorzucić parę punktów - powiedział w rozmowie reporterką Polsat News dodając, że "nie będzie tańczył tak, jak sobie pan Szczerba zagra". - Nie ma świętych krów. Czekamy na pana Obajtka. Istnieje obowiązek stawiennictwa - skomentował zapowiedzi w rozmowie z "Super Expressem" przewodniczący komisji ds. afery wizowej Michał Szczerba. "Przypominam, że stawiennictwo przed Komisją jest obowiązkiem świadka, a lekceważenie tego obowiązku to przede wszystkim lekceważenie obywateli. Zapowiadana absencja będzie miała konsekwencje dyscyplinarne i prawne!" - podkreślił również odpowiadając bezpośrednio na wpisy Obajtka na platformie X. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!