Czterodniowy tydzień pracy. Jasna deklaracja minister

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej była gościem w porannej rozmowie Radia ZET. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk mówiła o sztandarowym punkcie programu Lewicy - czterodniowym tygodniu pracy.

- Czas na następny krok. Polacy mają za mało czasu na odpoczynek, za mało czasu dla rodziny - przekonywała polityczka, wskazując, że mija ponad 100 lat od wprowadzenia ośmiogodzinnego dnia pracy.

Prowadzący program Bogdan Rymanowski zastanawiał się, czy premier Donald Tusk zgodzi się na propozycję Lewicy. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podkreślała, że szef rządu sam proponował kilka miesięcy temu pilotaż takiego programu.

Dodała, że na stole leży jeszcze inna propozycja ustawowa dotycząca skrócenia tygodnia pracy do 35. godzin tygodniowo. - Powinniśmy dążyć do tego, żeby standardy życia w Polsce były nie gorsze niż w zachodniej Europie - zaznaczyła.

Dziemianowicz-Bąk zapewniła, że skrócenie czasu pracy nie będzie się wiązać z niższym wynagrodzeniem. - Skrócenie czasu pracy przy zachowaniu dotychczasowych wynagrodzeń - mówiła o proponowanych zasadach.

Posłanka Lewicy wyjaśniła, że resort zlecił konkretne badania i analizy dotyczące obu propozycji zmian. Zauważyła, że Polska zasługuje na "skok cywilizacyjny". - Dołożę wszelkich starań, aby stało się to jeszcze w tej kadencji - dodała.

Poruszono też temat handlu w dni wolne. Ryszard Petru z Polski 2050 zaproponował, aby dwie niedziele w miesiącu były handlowe. - Jest jedno środowisko, które zabiega o zmiany. To są galerie handlowe - wskazywała parlamentarzystka. Podkreśliła, że zarówno pracownicy, jak i Polacy przyzwyczaili się do zmian.

Problem określiła jako "niepalący", ale wymagający lepszych regulacji prawnych dotyczących m.in. wynagrodzenia za pracę w niedzielę.

***

Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024.

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!