Pierwsze sygnały o możliwych brakach pieczywa pojawiły się, gdy ze wschodniego frontu napływały doniesienia o rosyjskich atakach na ukraińskie maszyny rolnicze. Sytuacja eskalowała, kiedy Rosjanie zaczęli rozkradać ukraińskie zboże i uniemożliwiać jego eksport na trasach, które działały przed wojną. Eksperci zwracali wówczas uwagę, że Ukraina jest jednym ze światowych liderów w eksporcie zboża, a przerwany łańcuch dostaw może przyczynić się do coraz większego problemu z głodem - szczególnie w najsłabiej rozwiniętych krajach Afryki. W Polsce może zabraknąć chleba? Jak się jednak okazuje, w Polsce także może zabraknąć chleba, jednak nie z powodu problemów w dostępie do zboża, z którego pieczywo jest produkowane. Portalspozywczy.pl zapytał przedstawicieli branży piekarskiej o możliwe scenariusze. Wszyscy zgodnie przyznają, że problem jest realny i wskazują, że kłopotliwe nie są surowce czy półprodukty, gdyż pod tym względem Polska jest samowystarczalna. Problemem są jednak znaczne podwyżki cen energii elektrycznej i gazu, które w zderzeniu z wpływami branży powodują, że wytwarzanie pieczywa przestaje się opłacać. Prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa w rozmowie z serwisem nie kryje, że branża jest wręcz duszona podwyżkami. - Koszty energii i gazu wzrosły z 400 tys. zł w grudniu 2021 roku do 2,3 mln zł w lipcu tego roku, w sierpniu te koszty wzrosną o kolejne 700 tys. i wyniosą ok. 3 mln zł - wylicza. Jak wskazuje, większość piekarni nie będzie w stanie wchłonąć aż takich kosztów produkcji i będzie zmuszona zakończyć swoją działalność. A to z kolei przyczyni się do redukcji produktu z rynku.