W Senacie rozpoczęły się obrady Komisji ds. podsłuchów systemem Pegasus, która wysłuchuje wyjaśnień senatora PO Krzysztofa Brejzy. Polityk rozpoczął swoje wystąpienie od ujawnienia nowych faktów. - Zacznę od istotnej kwestii, o której opinia publiczna nie wie i o czym media do tej pory nie informowały - oznajmił parlamentarzysta, przekazując wieści po raz pierwszy. Afera Pegasusa. Krzysztof Brejza przed senacką komisją - Uzyskałem informacje, że w postępowaniu, - w którym przeciwko mnie użyto cyberbroni Pegasus - niszczone są dowody. Oświadczam, że zniszczono płytę - jedną z kilku - na której znajdował się materiał pozyskany z mojego telefonu. Była to płyta z oryginalną, unikalną zawartością mojego telefonu - nie da się tego odtworzyć, ale co istotne to zniszczenie, nie pozwala ustalić, co do urządzenia było wgrywane w kolejnych strzałach, a wiemy od Citizen Lab, że służby PiS wgrały około 1 GB danych - powiedział Brezja. Senator podkreślił, że sprawa - ze względu na postępowanie karne - nie jest w pełni jawna, dlatego nie może w tym momencie przekazać wszystkich informacji i faktów. - Afera Pegasusa to największa antydemokratyczna prowokacja polityczna przeciwko opozycji i przebiegowi wyborów - ocenił. - Jest rzeczą szalenie istotną dla przyszłej niezależnej prokuratury i szalenie niepokojącą, że w najbardziej politycznej sprawie ostatnich dekad, podsłuchiwania sztabu opozycji, europejskiego Watergate, materiał dowodowy w niejasnych okolicznościach jest niszczony. Nie mam żadnych wątpliwości, że upolityczniona prokuratura PiS nie posiada żadnej wiarygodności w wyjaśnianiu tej sprawy. Nie mam zaufania do tych organów - oświadczył Brejza. Senacka komisja ds. Pegasusa. "Zniszczono płytę z dowodami" Senator podkreślił, że jego informacje są całkowicie pewne, a zniszczona płyta zawierała dane jakie zostały wykradzione z jego telefonu podczas tzw. "pierwszego strzału", czyli pierwszego włamania. - Do zniszczenia miało dojść wkrótce po utworzeniu komisji senackiej - dodał i zaznaczył, że to z kolei są informacje "prawdopodobne", a nie pewne. Krzysztof Brejza podkreślił, że gdy dwa lata temu składał zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury w tej sprawie, złożył dodatkowo wniosek o zabezpieczenie wszelkich, także materiałów operacyjnych, jak wspomniana płyta. Po złożeniu wyjaśnień parlamentarzysta przedstawił materiały filmowe, na których ujawniono odtajnione dokumenty CBA podpisywane przez ówczesnego szefa Prokuratury Krajowej, obecnego sędziego TK, Bogdana Święczkowskiego. Akty miały dotyczyć wszczęcia "postępowania operacyjnego" wobec Brejzy, który w tajnych dokumentach służb figurował spod pseudonimem "Grzechotnik". - To świadczy o SB-eckim genie, jaki ci ludzie mają w sobie - stwierdził Brejza. Senator stwierdził, że był podsłuchiwany przez lata i atakowany przez media publiczne, a gdy w 2019 roku wygrał wybory do izby wyższej w okręgu z wojewodą z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, rozpoczął się proces obciążania go na różne sposoby przy wykorzystaniu pozyskanych z jego telefonu danych. - Oni grozili ludziom, zbierali na mnie haki, żeby cokolwiek mi przykleić - podkreślił. Afera Pegasusa. Polskie służby miały podsłuchiwać Brejzę, Giertycha i Wrzosek Afera Pegasusa wybuchła pod koniec 2021 roku. Jak przekazała w grudniu agencja prasowa Associated Press, działająca przy Uniwersytecie w Toronto grupa Citizen Lab przekazała, że senator Koalicji Obywatelskiej - wówczas poseł KO - był podsłuchiwany 33 razy przez oprogramowanie Pegasus w okresie od 26 kwietnia 2019 roku do 23 października 2019 roku. Polityk pełnił w tym czasie funkcję szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej. Jak dodał Citizen Lab, inwigilowani mieli być także adwokat Roman Giertych oraz prokurator Ewa Wrzosek. Oprogramowanie szpiegowskie Pegasus trafiło w ręce polskich służb dzięki licencji izraelskiej firmy NSO Group. W listopadzie 2021 roku strona polska straciła dostęp do systemu, ponieważ przedsiębiorstwo nie odnowiło licencji. W sprawie próbowano powołać sejmową komisję śledczą, jednak ostatecznie nie doszło do głosowania nad wnioskiem opozycji, ponieważ wybuchła wojna w Ukrainie i parlament zajął się innymi kwestiami.