Dziś mija 45. rocznica masakry stoczniowców na Wybrzeżu. Borusewicz, wicemarszałek Senatu i działacz opozycyjny uważa, że prezydent nie powinien wypowiadać takich słów. - Ja wolałbym żeby prezydent nie używał do kampanii politycznej PiS-u rocznicy Grudnia, ale niestety to mogą być takie apele, które trafiają w próżnię - zdaję sobie z tego sprawę - mówił w radiowej Jedynce Bogdan Borusewicz. Wicemarszałek Senatu dodaje, że "to nie jest miejsce, żeby używać do swoich działań politycznych rocznicy Grudnia". Proces odpowiedzialnych za Grudzień'70 trwał bardzo długo, aż 8 lat - mówi Bogdan Borusewicz. Jego zdaniem winą za przedłużanie sprawy należy obarczyć prokuratora. - On popełnił podstawowy błąd - przesłuchał 3 tys. świadków, którzy potem byli przesłuchiwani przed sądem - wyjaśnia Borusewicz. Wicemarszałek Senatu zaznaczył, że gdyby ten proces prowadził prokurator Stanisław Piotrowicz - to "patrząc na jego szybkość złamania Konstytucji i działania przy zmianie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym" - proces ten odbyłby się, podobnie jak głosowania, maksymalnie w ciągu dwóch dni. W czasach PRL za wypadki grudniowe nikogo nie pociągnięto do odpowiedzialności. W 1990 roku prokuratura w Gdańsku wszczęła śledztwo w tej sprawie. Akt oskarżenia objął 12 osób, w tym generała Wojciecha Jaruzelskiego, któremu zarzucono, że jako ówczesny szef ministerstwa obrony narodowej, na polecenie Wiesława Gomułki wydał rozkaz użycia broni palnej wobec demonstrantów.