wierzy jednak, że po wyborach, które - jak twierdzi - przegra, poda się do dymisji i nowe kierownictwo PO będzie bardziej skłonne do rozmów o koalicji. Konrad Piasecki: Co jeszcze musiałby zrobić Kazimierz Marcinkiewicz, by usunięto go z PiS? Adam Bielan: Nie wiem. Ja bardzo lubię Kazimierza Marcinkiewicza... ...Bo na razie robi co może. O szefie swojej partii mówi, że Kaczyński wygrywa dzięki atakom i straszeniu. O rzeczniku swej partii - znanym panu - że to łobuz. W dodatku wspiera kandydatów konkurencji. Nie wystarczy? Myślę, że Kazimierz Marcinkiewicz popełnia w ostatnim czasie sporo błędów politycznych. Powtarzam, bardzo go lubię, natomiast nie do końca rozumiem jego postępowanie. Ale taka jest widać rola byłych premierów. Ale to pan roztacza nad nim parasol ochronny? Czy premier? Nad nikim nie roztaczam parasola ochronnego. Myślę, że Kazimierz Marcinkiewicz będzie tutaj u pana wkrótce i będzie się tłumaczył z tego co robi. Nie jestem jego rzecznikiem prasowym. PiS na razie znosi to wszystko, co robi Kazimierz Marcinkiewicz. Mam nadzieję, żeby nie zobaczyć tytułów "Kazimierz Marcinkiewicz rozstaje się z Prawem i Sprawiedliwością". To jednak bardzo popularny polityk. To jest popularny polityk, chociaż pytanie czy polityk. Kazimierz Marcinkiewicz od wielu miesięcy deklaruje, że politykiem nie jest, chociaż rzeczywiście cały czas do tej polityki go ciągnie. Powtarzam, nie chcę krytycznie oceniać mojego byłego premiera. Jesteśmy przyjaciółmi. A jest członkiem PiS cały czas? Pan coś o tym wie? O to trzeba pytać pana Marcinkiewicza. On nie odpowiada. To dziwne jak na członka partii. Może dziwne. Dziwne w ogóle jak na polityka, ale powtarzam, nie jestem jego rzecznikiem prasowym. Proszę mnie więcej nie pytać. A kiedy w maju zdaje się, Kazimierz Marcinkiewicz wróci do Polski, to PiS będzie miał dla niego jakąś ofertę? Trudno mi powiedzieć. Myślę, że Kazimierz Marcinkiewicz chodzi własnymi ścieżkami. Być może ma jakieś plany na przyszły rok. Być może nie ma planów i żyje z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień. Jako człowiek, który go lubi i który go dobrze zna pewnie pan wie, czy ma plan, czy nie ma. Czy chodzi własnymi ścieżkami. I jaką ścieżką przejdzie. Rozmawiamy czasem off the record, poza anteną radia. Nie jestem upoważniony do powtarzania takich prywatnych rozmów. Debata Tusk-Kwaśniewski za tydzień, a potem tuż przed wyborami starcie Tusk-Kaczyński? My czekamy najpierw na debatę pana Donalda Tuska z Aleksandrem Kwaśniewskim? I doczekacie się jej w niedzielę albo w poniedziałek. Spotkamy się ze zwycięzcą. Jeżeli Donald Tusk pokona Aleksandra Kwaśniewskiego, to zapewne spotkamy się z Donaldem Tuskiem. Jeśli wygra Aleksander Kwaśniewski, to być może z Aleksandrem Kwaśniewskim. Ale taka debata już była - przypominam. Kaczyński-Kwaśniewski już się w studiu telewizyjnym spotykali. I debatę wygrał Kwaśniewski. Tę debatę oglądało i słuchało prawie 11 milionów osób. Cieszyła się olbrzymim zainteresowaniem. W tym samym czasie Donald Tusk - kiedy ją komentował - zebrał jedynie 2-milionową widownię. To jest też odpowiedź na pytanie, kto rzeczywiście w tej chwili elektryzuje opinię publiczną. Czekamy na wyniki debaty Donalda Tuska z Aleksandrem Kwaśniewskim i spotkamy się ze zwycięzcą. Czyli z Donaldem Tuskiem, jeśli w sondażach opinii publicznej tę debatę przegra, premier Kaczyński rozmawiać nie będzie? Wtedy podejmiemy decyzję. Pan premier wyraźnie stwierdził, że Donalda Tuska się nie obawia. Przypomnę, że dwa lata temu przez niemal dwa tygodnie musieliśmy zmuszać Donalda Tuska do debaty z Lechem Kaczyńskim, i jak wiemy tą debatę a później wybory Donald Tusk przegrał zdecydowanie. My się Donalda Tuska nie obawiamy, jesteśmy do debaty gotowi z każdym, choć czasu do wyborów zostało coraz mniej. Jak na rzecznika i szefa partii to mało precyzyjnie pan mówi. Pytam, jeśli Tusk przegra to się z nim nie spotkacie? Pan mówi, że chcecie się spotkać ze zwycięzcą debaty Tusk-Kwaśniewski?