"Obowiązujące dziś prawo ma już 30 lat a planowana obecnie jego zmiana, dostosowująca przepisy do norm europejskich jest bardzo potrzebna. Kluczowym jednak jest, by w procedowanym projekcie nie było luk" - zaznaczyli sygnatariusze listu. W jego treści polscy artyści przypominają, że "międzynarodowe korporacje medialne osiągają miliardowe przychody na polskim rynku, eksploatując utwory z udziałem polskich artystów - w internecie, w serwisach streamingowych, takich jak Netflix czy MAX, płatnej telewizji i w sieciach kablowych". Artyści apelują do marszałka Sejmu. Piszą o "rażącym naruszeniu zasad" W dalszej części listu autorzy podkreślają, że "pominięcie w ustawie prawa artystów do wynagrodzenia z tych pól eksploatacji, będzie rażącym naruszeniem zasad sprawiedliwości społecznej i niewywiązaniem się Państwa Polskiego z obowiązku ochrony artystów, tworzących dorobek i bogactwo kulturowe naszego kraju". Artyści przypominają, że przeprowadzone w tej sprawie badania jasno wskazują, że autorzy listu mają znaczne poparcie ankietowanych. Podkreślili, że "nie domagają się żadnych środków od Państwa Polskiego lub obywateli". "Chcemy jedynie, by w Polsce, na wzór innych krajów europejskich, ustawowo zagwarantowane zostało prawo do wynagrodzeń od wielkich korporacji, które na różnych polach eksploatują filmy i seriale z udziałem polskich aktorów" - dodali. Pod listem podpisali się m.in. wszyscy byli prezesi ZASP - w tym Kazimierz Kaczor i Olgierd Łukaszewicz, a także cały obecny zarząd Związku. Na dokumencie znalazły się również podpisy m.in. Krystyny Jandy, Andrzeja Seweryna, Jerzego Zelnika, Daniela Olbrychskiego, Ewy Wencel i Karola Strasburgera. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!