Amerykanie stracili kontrolę nad dronem. Latał nad Mirosławcem
Karolina Gawot
Pomyślnie zakończyło się awaryjne lądowanie bezzałogowego statku powietrznego USA - przekazało Dowództwo Generalne chwilę przed północą. Wcześniej informowano, że amerykańscy żołnierze w bazie w Mirosławcu stracili kontrolę nad dronem bojowym MQ-9 Reaper. Były zastępca Sztabu Generalnego Wojska Polskiego - generał Leon Komornicki - ocenił w Polsat News, że "takie sytuacje mogą się zdarzać w wyniku zakłócenia sygnału GPS".

Dowództwo Generalne przekazało w komunikacie po godzinie 22, że nieuzbrojony, bezzałogowy dron Amerykanów - MQ-9 Reaper - stracił łączność z tamtejszą bazą. Wykonywał zaplanowany trening kwartalny na lotnisku w Mirosławcu (woj. zachodniopomorskie).
"Trwa oczekiwanie na awaryjne przyziemienie. Służby zostały postawione w stan gotowości" - dodano w komunikacie Dowództwa Generalnego.
Amerykański dron lądował awaryjnie
Po godzinie 23 udało się awaryjnie wylądować w okolicy Mirosławca. "Przyziemienie nastąpiło zgodnie z procedurami w zabezpieczonym terenie niezamieszkanym" - przekazało dowództwo.
Miejsce zostało zabezpieczone przez służby. Obecnie dochodzenie w tej sprawie prowadzi Żandarmeria Wojskowa.
Były zastępca Sztabu Generalnego Wojska Polskiego - generał Leon Komornicki - w Polsat News zastanawiał się, co było powodem utraty kontroli przez Amerykanów. Stwierdził, że "takie sytuacje mogą się zdarzać w wyniku zakłócenia sygnału GPS".
MQ-9 Reaper to amerykański bezzałogowy statek powietrzny używany głównie przez Siły Powietrzne USA oraz RAF. Jest stosowany do misji rozpoznawczych, jak i bojowych.
Od 1 marca 2019 roku w pełnej gotowości operacyjnej znajduje się baza Reaperów w Mirosławcu.
***
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!