Ambasada Rosji w Warszawie: Nie zamierzamy zamknąć placówki

Oprac.: Harald Kittel
Ambasada Federacji Rosyjskiej w Warszawie poinformowała, że "Rosja nie rozważa zamknięcia placówki" w stolicy Polski, "chyba, że polskie władze uniemożliwią jej funkcjonowanie" - podała agencja Reutera. W środę szef MSZ Zbigniew Rau poinformował, że polski przedstawiciel został wezwany do resortu spraw zagranicznych Rosji. W poniedziałek ambasador Rosji Siergiej Andriejew został oblany farbą, gdy chciał złożyć kwiaty na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Warszawie.

- W kwestii naszych relacji z Federacją Rosyjską, wiemy, że ambasador Polski w Moskwie został wezwany do rosyjskiego MSZ i nie będę uprzedzał tutaj faktów. W stosunkach międzynarodowych zawsze obowiązuje zasada wzajemności - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Rau: Polska przestrzegała przed możliwą reakcją
Zaznaczył, że strona polska starała się "przekonać stronę rosyjską do bezzasadności manifestacji, którą ambasada chciała zorganizować" w Warszawie 9 maja.
- Takie stanowisko też powtórzyliśmy w korespondencji z władzami Warszawy w obawie możliwości incydentu, który w naturalny sposób był konsekwencją wrażliwości społecznej zarówno Polaków, jaki i uchodźców z Ukrainy - powiedział Rau.
Minister podkreślił, że "w reakcji na zbrodnie wojenne Federacji Rosyjskiej w Ukrainie" strona polska ostrzegała "przed możliwością zaistnienia takich incydentów".
Szef MSZ: "Dyplomatom należy się ochrona"
- To jednak, co się stało, w żaden sposób nie zmienia naszego stanowiska, zgodnie z którym przedstawicielom dyplomacji obcego państwa należy się ochrona - zaznaczył Rau. - Niezależnie jak bardzo odczuwamy potrzebę niezgadzania się z polityką rządu, który dyplomata reprezentuje - dodał szef polskiej dyplomacji.
Rosyjski ambasador Siergiej Andriejew chciał złożyć kwiaty przy Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie, ponieważ 9 maja Rosja obchodziła dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.
Demonstranci z ukraińskimi i polskimi flagami uniemożliwili Andriejewowi przejście pod miejsce upamiętnienia radzieckich żołnierzy, wznosili antyrosyjskie hasła i oblali ambasadora czerwoną substancją.