Akt dywersji na torach. Rzecznik ministra ujawnił nowe informacje
- Wszystko wskazuje na to, że rosyjski wywiad zlecił sabotaż na polskich kolejach - powiedział rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. Zaznaczył przy tym, że nie może informować o szczegółach śledztwa, ponieważ te informacje byłyby cenne dla zleceniodawców. - Uspokajam, że funkcjonariusze robią wszystko, aby tę sprawę wyjaśnić - zaznaczył Dobrzyński.

W skrócie
- Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych wskazał, że za sabotażem na polskich kolejach mogą stać rosyjskie służby wywiadowcze.
- Służby specjalne nie ujawniają szczegółów śledztwa, by nie pomagać zleceniodawcom, ale zapewniają o pełnym zaangażowaniu w wyjaśnienie sprawy.
- Na torach niedaleko stacji Mika doszło do eksplozji, a w okolicy Puław uszkodzono sieć trakcyjną – oba incydenty są badane przez służby.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński został zapytany we wtorek o trwające śledztwo w sprawie aktu dywersji dokonanego na infrastrukturze kolejowej. Choć dla dobra działań służb nie chciał zdradzać szczegółów, w odpowiedzi wskazał jednak na Rosję.
- Zleceniodawcy, a wszystko na to wskazuje, że to rosyjskie służby specjalne, bardzo chcieliby wiedzieć (...) w którą stronę postępowanie prowadzone przez policjantów i ABW zmierza - powiedział Dobrzyński.
- Uspokajam, że funkcjonariusze robią wszystko, aby tę sprawę od początku do końca wyjaśnić - zapewnił, tłumacząc, że nie może ujawniać jakie wątki są obecnie analizowane.
Dywersja na torach. Jacek Dobrzyński: Rosyjskie służby chcą rozchwiania naszego społeczeństwa
- Zalecałbym w tym momencie większą powściągliwość. Informacje, które z niewiadomych źródeł pochodzą, które są powielane przez niektóre stacje, mogą być rosyjską dezinformacją - podkreślił Dobrzyński, przypominając, że "rosyjskie służby chcą rozchwiania naszego społeczeństwa".
Dobrzyński był też pytany o wypowiedź ministra Waldemara Żurka, który zdradził, że zgromadzone materiały wskazują na "robotę profesjonalistów". - Nie chcę oceniać sprawców, bandytów, nie chcę oceniać ich profesjonalizmu - odparł. Jak dodał, rosyjskie służby z pewnością będą chciały wykorzystać zdarzenie do siania dezinformacji. Dobrzyński przypomniał, że jednym z celów Rosji jest "skłócenie nas z Ukrainą".
- Nie dajmy się wpisywać w te działania służb rosyjskich - skwitował.
Akt dywersji w Polsce. Wybuch na torach kolejowych
Prokuratura i służby badają incydent, do jakiego doszło w niedzielę w rejonie miejscowości Życzyn, niedaleko stacji PKP Mika. Wybuch uszkodził tam fragment torów kolejowych, co było - jak przekazał później premier Donald Tusk - aktem dywersji. Tusk zdradził, że "eksplozja niedaleko stacji Mika miała najprawdopodobniej na celu wysadzenie pociągu na trasie Warszawa-Dęblin".
Do drugiego incydentu, który badają służby, doszło w okolicy Puław, na trasie Świnoujście-Rzeszów, gdzie uszkodzenie sieci trakcyjnej doprowadziło do wybicia szyb w pociągu. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał.










