Gorąca dyskusja na temat prawa aborcyjnego po raz kolejny rozgorzała w Polsce po śmierci 33-letniej ciężarnej pacjentki, której w piątym miesiącu ciąży odeszły wody płodowe. Kobieta nie została poddana zabiegowi aborcji. Zmarła w wyniku sepsy. W reakcji na śmierć ciężarnej Doroty z Bochni na ulice polskich miast wyszły w środę tysiące ludzi, którzy uczestniczyli w protestach zorganizowanych przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Prawo aborcyjne w Polsce. Spięcie Lewicy z lekarzami Również w środę odbyło się posiedzenie zespołu parlamentarnego ds. praw reprodukcyjnych. Podczas spotkania zwołanego przez posłanki Lewicy dużo uwagi poświęcono kwestiom dotyczącym odpowiedzialności lekarzy.W posiedzeniu udział wzięli m.in. reprezentanci Rzecznika Praw Pacjenta, Naczelnej Izby Lekarskiej i krajowy konsultant ginekologii i położnictwa. Stawili się także lekarki i lekarze oraz przedstawiciele Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Posłanki Lewicy, jak i Aborcyjny Dream Team czy fundacja FEDERA, apelowali do medyków, ginekologów i położników, by zachowali się odpowiedzialnie i stanęli po stronie swoich pacjentek. Podczas posiedzenia wielokrotnie pojawiły się apele o dekryminalizację aborcji, jak zarzuty dotyczące lekarskich błędów, co zauważyła także sama strona medyków. - Popełniono błędy - przyznał Przemysław Oszukowski z Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, odnosząc się do przytaczanych historii pokrzywdzonych kobiet. Inni podkreślali z kolei, że nie do nich należy stanowienie prawa i sugerowali, że wielu ma prawo się bać. - Nie wszyscy nadajemy się na barykady - mówił prof. Sebastian Kwiatkowski ginekolog-położnik. Spięcie Lewicy z lekarzami. "My państwa w istocie oskarżamy" Głos zabrała też posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. - Profesor Kwiatkowski powiedział, żeby nie przerzucać się oskarżeniami (...). My tego apelu spełnić nie możemy, bo my państwa w istocie oskarżamy. Szeregiem oskarżeń były wszystkie przytoczone historie (...). Nie przestaniemy państwa oskarżać, bo te historie nie znikną - powiedziała Dziemianowicz-Bąk.- Państwu nie spodobały się słowa "przestańcie nas zabijać". Ja bym bardzo chciała, żeby państwo usłyszeli w końcu słowa "zacznijcie nas ratować". Jeżeli uważacie, że to Wy potrzebujecie pomocy przed prokuraturą, przed więzieniem i zagrożeniem, które jest głównie w państwa głowach, to przypominam, że na tej sali siedzi jedna osoba, którą skazano za pomoc w aborcji i to nie jest lekarz (...) - podkreśliła posłanka Lewicy. Dodała, że jeśli środowisko medyczne czuje się zagrożone, to Lewica wychodzi mu naprzeciw. - Chcemy was ratować przed tym zagrożeniem. Zaraz po wyroku pseudotrybunału złożyłyśmy ustawę dekryminalizującą pomoc w aborcji. Gdzie jest państwa poparcie? Gdzie jest lobbing i zabieganie? - pytała Dziemianowicz-Bąk. Na koniec zaapelowała do lekarzy. - Pozwólcie nam siebie ratować, ale przede wszystkim zacznijcie ratować kobiety. Bez żadnego "ale", bez żadnego tłumaczenia się, bez wielkich słów o barykadach. My żądamy od państwa wykonywania waszego zawodu - podsumowała posłanka Lewicy. Prawo aborcyjne w Polsce. "Przestańcie nas zabijać" Wcześniej z ostrą reakcją Naczelnej Izby Lekarskiej spotkał się tweet posłanki Katarzyny Kotuli, która napisała: "Dorota nie żyje, bo lekarze patrzyli, jak umiera. Drodzy lekarze i drogie lekarki - przestańcie nas zabijać". Naczelna Izba Lekarska zażądała przeprosin, z kolei Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników podkreśliło, że oskarżanie lekarzy jest w tej sytuacji niedopuszczalne.Minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał w poniedziałek, że powstanie zespół, którego zadaniem będzie doprecyzowanie obecnie obowiązujących wytycznych w sprawie przerywania ciąży.