28 kwietnia SLD wybierze przewodniczącego partii
28 kwietnia SLD wybierze przewodniczącego partii, tym razem już na pełną, czteroletnią kadencję; dzień wcześniej na zaproszenie Sojuszu do Warszawy przyjadą przywódcy europejskiej lewicy, w tym być może również szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.
W środę swą kandydaturę na szefa SLD, wraz z podpisami poparcia zgłosił obecny, wybrany na grudniowej konwencji, przewodniczący Leszek Miller.
Nie wiadomo jeszcze, czy były premier będzie miał kontrkandydata. Nad startem zastanawia się szef Biura Medialnego SLD, 29-letni Łukasz Naczas. Termin zgłaszania kandydatów na przewodniczącego Sojuszu upływa w czwartek.
- Kwietniowy kongres SLD będzie nie tylko dla polskiej, ale także dla europejskiej lewicy, przełomowy. Nieprzypadkowo w najbliższy piątek w Warszawie z Leszkiem Millerem spotyka się lider francuskich socjalistów Francois Hollande, ponieważ będziemy chcieli dzień przed kongresem zorganizować zjazd ludzi europejskiej lewicy - powiedział w środę rzecznik Sojuszu Dariusz Joński.
Przypomniał też, że 1 maja przypada 8. rocznica wejścia Polski do UE. - Leszek Miller jako ten, który negocjował nasze przystąpienie do Unii Europejskiej i podpisywał Traktat Akcesyjny, chce zaprosić polityków z Europy po to, żeby porozmawiać z nimi na temat lewicy - podkreślił Joński.
Zaproszenie na kwietniowy kongres SLD otrzymał już kilka tygodni temu przewodniczący PE, niemiecki socjaldemokrata Martin Schulz; w piątek ma dostać je Francois Hollande, pierwszy sekretarz francuskiej Partii Socjalistycznej i kandydat na prezydenta Francji. - Zaproszonych zostanie wielu polityków europejskich, ale nie chciałbym na razie mówić o nazwiskach - zaznaczył Joński.
Zaplanowany na 28 kwietnia kongres SLD wyłoni nowe władze partii, w tym m.in. sekretarza generalnego, a także ustali liczbę wiceprzewodniczących i członków Zarządu Krajowego, którzy zostaną następnie wybrani przez Radę Krajową.
Nowy przewodniczący, który będzie pełnił swą funkcję przez najbliższe cztery lata, zostanie wskazany korespondencyjnie przez wszystkich członków partii. Jeśli żaden z kandydatów nie otrzyma w wyborach powszechnych wymaganej większości ponad 50 proc. głosów, wówczas to delegaci kongresu zdecydują, który z nich obejmie przywództwo.
W środę swą kandydaturę na szefa Sojuszu zgłosił Miller. Nie wiadomo, czy ktoś zdecyduje się na rywalizację z nim. Działacze SLD w nieoficjalnych rozmowach wskazują Naczasa. - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam, w czwartek o wszystkim poinformuję - powiedział Naczas w środę, pytany o ewentualny start.
Kandydować nie zamierza za to żaden z byłych przewodniczących partii - ani Grzegorz Napieralski, ani Wojciech Olejniczak. Olejniczak zadeklarował w środowej rozmowie, że popiera Millera. Jak podkreślił, kandydowanie Millera to konsekwencja wyboru z grudniowej konwencji. - Po tamtym zwycięstwie można było przewidzieć, że Leszek Miller będzie jedynym kandydatem - uważa europoseł.
Zdaniem Olejniczaka, b. premier w ostatnich miesiącach pokazał, że udanie realizuje program konsolidacji Sojuszu, angażuje się w sprawy ważne dla ludzi, takie jak edukacja, służba zdrowia czy reforma emerytalna.
- Dziś nie ma żadnej alternatywy dla Leszka Millera na funkcję przewodniczącego partii. Ważne, żeby dobrał sobie grono współpracowników, zarząd partii, który będzie twórczy - podkreślił.
Swój start wyklucza wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska. Jej zdaniem, w partii nie ma obecnie oczekiwania zmiany przewodniczącego. - Sądzę, że Leszek Miller jest dobrym kandydatem na teraz - oceniła Piekarska w rozmowie. Według niej ugrupowania, które zmienia szefa co trzy miesiące, nie można nazwać poważną partią. Zwróciła jednocześnie uwagę, że jeśli obecny przewodniczący chce odbudować Sojusz, musi też zbudować kompetentną drużynę.
Jest również kandydat na sekretarza generalnego SLD - chęć ubiegania się o tę funkcję zadeklarował kilka dni temu obecny sekretarz mazowieckich struktur Sojuszu Krzysztof Gawkowski. - Mam swój pomysł na funkcjonowanie partii, chciałbym, aby była zarządzana tak, jak nowoczesne partie socjaldemokratyczne w Europie. Sojusz powinien być formacją, która łączy, a nie dzieli - zarówno profesorów, jak i pracowników zawodowych; ludzi wielkiego biznesu i osób bezrobotnych - zaznaczył Gawkowski w rozmowie.
Nie wiadomo jeszcze, czy będzie miał kontrkandydata; politycy Sojuszu w tym kontekście wymieniają też nazwisko obecnego wiceprzewodniczącego SLD Leszka Aleksandrzaka.