"Le Monde": Upadek Baszara al-Asada poważnym ciosem dla Rosji Władimira Putina
Syryjski dyktator znalazł schronienie w Moskwie. Podczas gdy w 2015 r. rosyjskie posiłki pozwoliły Baszarowi al-Asadowi odzyskać kontrolę nad dużą częścią kraju, tym razem armia Kremla - skoncentrowana na froncie ukraińskim - prawie nie uczestniczyła w walkach przeciwko rebeliantom.
Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Dziennik "Le Monde", z którego pochodzi poniższy artykuł, założono pod koniec 1944 r. Od tego czasu gazeta należy do najchętniej czytanych przez Francuzów i stanowi wiodący głos w debacie publicznej.
W niedzielne popołudnie 8 grudnia z budynku syryjskiej ambasady w Moskwie usunięto flagę używaną przez reżim Baszara al-Asada, by już nazajutrz zastąpić ją flagą syryjskiej opozycji. Tymczasem rosyjskie agencje informacyjne potwierdziły to, co od upadku reżimu w sobotę wieczorem było jeszcze plotką. Syryjski przywódca i jego rodzina przebywają w Moskwie i otrzymali azyl polityczny od rosyjskich władz.
Kreml musi zmierzyć się z rzeczywistością: wraz z nagłym upadkiem swojego wieloletniego sojusznika został postawiony przed faktem dokonanym. Mimo to - wierny swoim zasadom - zaoferował obalonemu dyktatorowi schronienie. "Asad i członkowie jego rodziny przybyli do Moskwy. Rosja, kierując się względami humanitarnymi, udzieliła im azylu" - przekazało kremlowskie źródło, cytowane przez agencje Tass i Ria Novosti.
Baszar al-Asad, który już w czasie zdobywania Aleppo 30 listopada przebywał w Moskwie, jak dotąd nie pokazał się publicznie, a prezydent Rosji Władimir Putin nie zabrał publicznie głosu w jego sprawie. Zarówno Kreml, jak i rosyjska dyplomacja wyświadczyły Asadowi tę minimalną przysługę.
Syria. Upadek reżimu Baszara al-Asada. Dyktator z azylem w Moskwie
"Asad podjął decyzję o rezygnacji ze stanowiska prezydenta i opuścił kraj z poleceniem, aby przekazać władzę w sposób pokojowy" - poinformowała w niedzielę rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Bez dalszych szczegółów. Sprecyzowano jedynie, że decyzja o wyjeździe została podjęta "po negocjacjach między Baszarem al-Asadem a wieloma uczestnikami konfliktu zbrojnego na terytorium Syrii". W wolnym tłumaczeniu: decyzja podjęta wspólnie z Moskwą lub nawet przez Moskwę.
W niedzielę zastępca przedstawiciela Rosji przy ONZ Dmitrij Poljanski poinformował, że Moskwa domaga się zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ za zamkniętymi drzwiami w sprawie sytuacji w Syrii. Jak podkreślił, "głębia i konsekwencje ostatnich wydarzeń dla tego kraju i całego regionu pozostają nieoszacowane". Rosyjska dyplomacja, przyzwyczajona do obrony sojusznika za wszelką cenę, w rzeczywistości usiłuje ukryć skalę tego niepowodzenia.
Dzień wcześniej - na marginesie spotkania ze swoim tureckim i irańskim odpowiednikiem w Dosze - głos w sprawie Syrii zabrał rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Polityk uznał za "niedopuszczalne pozwolenie grupie terrorystycznej na przejęcie kontroli nad terytoriami z naruszeniem istniejących porozumień, poczynając od rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2254, która zdecydowanie potwierdza suwerenność integralności terytorialnej i jedności Syryjskiej Republiki Arabskiej".
Ławrow nawiązał tym samym do rezolucji przyjętej przez ONZ w 2015 r. w sprawie politycznego uregulowania sytuacji w Syrii. W tym samym roku to właśnie kluczowe wsparcie wojskowe Rosji pozwoliło Damaszkowi na stopniowe odzyskiwanie kontroli nad dużą częścią kraju. W tym roku - mimo kilku interwencji lotniczych mających na celu zbombardowanie przyczółków rebeliantów w północno-zachodniej części kraju - rosyjska armia prawie nie zareagowała w ciągu kluczowych 10 dni, które przypieczętowały los Baszara al-Asada.
Rosja zajęta wojną w Ukrainie. Nie było komu walczyć z rebeliantami
Decyzja polityczna podyktowana była przede wszystkim względami wojskowymi. Rosyjska armia, zmobilizowana na froncie ukraińskim - od rozpoczęcia w lutym 2022 r. "specjalnej operacji" (a faktycznie: pełnoskalowej inwazji - red.) przeciwko Kijowowi - musiała znacznie ograniczyć swoje zdolności (zwłaszcza powietrzne) w Syrii, dokąd z Moskwy wysyłano jedynie niekompetentnych generałów.
W efekcie siły rebeliantów zagrażają rosyjskim bazom wojskowym na terytorium Syrii. Chodzi o bazę morską w Tartus, otwierającą się na Morze Śródziemne, oraz bazę lotniczą Hmejmim, w pobliżu alawickiej twierdzy Latakia. W kraju znajduje się jeszcze 10 mniejszych rosyjskich ośrodków wojskowych.
"Dla Kremla upadek Asada - sojusznika, na którego tyle postawił i którego od tak dawna wspierał - jest dziś poważną porażką" - twierdzi jeden z anonimowych zachodnich dyplomatów oddelegowanych do Moskwy. "Może to dla nich oznaczać potencjalną utratę strategicznych baz wojskowych. A z dyplomatycznego punktu widzenia jest to utrata wpływów w regionie na rzecz Turcji i Iranu".
Jednak w obliczu tego niepowodzenia w Moskwie panuje niemal zupełna cisza. W rosyjskiej stolicy, jak gdyby nigdy nic, najstarszy syn Baszara al-Asada miał 29 listopada bronić pracę doktorską z nauk fizycznych i matematycznych na stołecznym Uniwersytecie Państwowym. Ani władze, ani analitycy nie chcieli komentować upadku reżimu jego ojca.
Moskwa nabiera wody w usta. W tle możliwy dialog z rebeliantami
"To, co dzieje się w Syrii, jest regionalną i strategiczną klęską, upokorzeniem dla Rosji. Porażką armii, jak również służb wywiadowczych" - analizuje Tatiana Kastujewa-Jean, szefowa Centrum Rosja-Eurazja Francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych. "Porażkę tę można porównać do planu wycofania się Amerykanów z Afganistanu (w sierpniu 2021 r. - red.)".
Dyskrecja Moskwy może również oznaczać, że za kulisami Kreml rozpoczął dialog z siłami rebeliantów. "Staramy się utrzymywać dobre stosunki z Rosją. I w tym kontekście nasze wspólne interesy muszą być uważane za nadrzędne" - powiedział w wywiadzie dla rosyjskiej agencji prasowej Tass Anas Al-Abda, członek komitetu politycznego Syryjskiej Koalicji Narodowej na rzecz Opozycji i Sił Rewolucyjnych.
"Wyzwaniem dla Rosjan będzie teraz załapanie się na uczestnictwo w takiej czy innej formie przyszłych negocjacji" - przewiduje Tatiana Kastujewa-Jean. Anonimowe źródło na Kremlu, które potwierdziło obecność Baszara al-Asada w Moskwie, podkreśla, że Rosja jest już w kontakcie z syryjskimi rebeliantami, a ich przywódcy "zagwarantowali bezpieczeństwo rosyjskich baz wojskowych i placówek dyplomatycznych na terytorium Syrii".
Jak starało się zaznaczyć wspomniane źródło, "Rosja zawsze opowiadała się za politycznym rozwiązaniem kryzysu syryjskiego. Wychodzimy od konieczności wznowienia negocjacji pod auspicjami ONZ". Ale Moskwa nie jest już głównym graczem w Syrii.
Artykuł przetłumaczony z "Le Monde". Autor: Benjamin Quénelle
Tłumaczenie: Nina Nowakowska
Tytuł, śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!