O niechlubnym incydencie z niedzieli - w ośrodku narciarskim Obereggen na północy Włoch - z udziałem Polaka rozpisują się tamtejsze media. Na pierwszy rzut oka mógł sprawiać wrażenie niedoświadczonego narciarza. Okazało się jednak, że był tak pijany, iż miał trudności z utrzymaniem równowagi i kontrolą sprzętu. 60-letni Polak spożywał przed wejściem na stok różnego rodzaju alkohole, nie mając pojęcia, jak bardzo odbije się to na jego kondycji. Turysta trafił w ręce karabinierów nadzorujących stok. Nie wyrządził szkody sobie ani osobom trzecim. Odpowie za złamanie przepisów dotyczących "bezpieczeństwa i zachowania użytkowników terenów narciarskich". Polak znaleziony we Włoszech. Niechlubny incydent na stoku Pisząc o Polakach we Włoszech, warto wspomnieć również inne wydarzenie. W ubiegłym tygodniu ciało 33-letniego Roberta L. znaleźli funkcjonariusze zakładu karnego Secondigliano w Neapolu. Zrobiło się o nim głośno, gdy jako pierwszy więzień od 100 lat uciekł z zakładu karnego w Poggioreale na Sycylii. Historia ucieczki Roberta L. w sierpniu 2019 roku była tematem numer jeden włoskich mediów. Mężczyzna odsiadywał wyrok więzienia za zamordowanie 36-latka podczas kłótni w pobliżu Piazza Cavour w Rzymie. Polak po kilku miesiącach pobytu w zakładzie karnym zdecydował się podjąć próbę ucieczki. Z prześcieradła wykonał prowizoryczną linę i spuścił się z okna celi po ścianie budynku. Na wolności nie był jednak długo, bo zaledwie 36 godzin. Funkcjonariusze schwytali Roberta L. dzięki wskazówkom księdza, którego Polak poprosił o pomoc.Jak informują włoskie media, powołując się na informacje z policji, 33-latek został znaleziony martwy przez funkcjonariuszy w swojej celi. Źródło: "Il Dolomiti" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!