Szedł do samochodu, stracił prawo jazdy. "Szereg problemów"

Oprac.: Aneta Wasilewska
40-letni mieszkaniec Como we Włoszech otrzymał mandat i stracił prawo jazdy za prowadzenie pod wpływem alkoholu. Teraz Włoch odwołał się od decyzji, wskazując, że zapadła ona w sytuacji, gdy nie siedział za kierownicą, ale w momencie, gdy szedł do samochodu.

O sprawie 40-latka informuje włoska agencja ANSA. Jak podano, mieszkaniec Como w Lombardii odwołał się od mandatu i decyzji o odebraniu prawa jazdy za jazdę pod wpływem alkoholu. Prawnicy mężczyzny wskazują, że ich klient w momencie otrzymania mandatu szedł po ulicy.
Historia 40-latka wywołała poruszenie, gdy w mediach społecznościowych prawnik Ivano Chiesa nagłośnił sprawę. Przekazywał, że jego klient "wyszedł z restauracji, szedł ulicą i kierował się w stronę samochodu".
Mieszkaniec Como miał podejść do samochodu, gdy zobaczył, że strażnicy miejscy wypisują mandaty za parkowanie w zabronionym miejscu. To właśnie wtedy mężczyznę i jego kolegę poddano badaniu alkomatem.
Włochy. Odebrano mu prawo jazdy, gdy szedł do samochodu
W wydychanym powietrzu funkcjonariusze stwierdzili obecność alkoholu, dlatego zadecydowali o nałożeniu kary.
Jak powiadomił prawnik, zatrzymanie prawa jazdy 40-latka "wywołało szereg problemów, które nie są zabawne". Dodał, że od decyzji natychmiast się odwołano.
Rozprawa w sprawie została zaplanowana na przyszły czwartek, do tego czasu decyzja jest zawieszona. Według prawnika sędzia pokoju jest świadomy, że nie ma podstaw do odebrania dokumentów.
Źródło: ANSA
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!