Do zdarzenia w Szlezwiku-Holsztynie doszło 25 kwietnia, jednak dopiero teraz media w Niemczech zaczęły rozpisywać sie na temat "deszczu czarnych kamnieni". Jak relacjonuje "Bild", największy z meteorytów miał znaleźć się w ogrodzie rodziny Sahinów. Wkrótce po zdarzeniu ustalono, ten ważący 3,5 kilograma przedmiot okazał się meteorytem mającym 4,5 miliarda lat. Niemcy. Meteoryt wpadł mu do ogródka Wobec Mahmuta Sahina - 47-latka pracującego jako lakiernik proszkowy w jednej z firm w Elmshorn - kolejni kolekcjonerzy zaczęli wystosowywać coraz to nowe oferty w sprawie sprzedaży. Propozycje oscylowały wokół 200 tys. euro. Okazało się jednak, że jego wartość jest o wiele wyższa. Meteoryt ma być największym, jaki do tej pory został znaleziony w Szlezwiku-Holsztynie w Niemczech. Obecnie znajduje się w sejfie, a udostępniany jest jedynie z wyjątkowych względów takich jak wystawy czy badania naukowe. Mimo to Mahmut Sahin deklaruje, że nie chciałby, aby meteoryt zniknął ukryty w skrytce prywatnej osoby. - Każdy powinien móc to zobaczyć, ponieważ to część historii Szlezwiku-Holsztynu - mówi. Czytaj też: Meteoryt nad Rosją. Wszystko uchwyciła kamera Niemcy. Meteoryt w ogródku za 400 tys. euro Szczęśliwy znalazca postanowił wystawić go na targach minerałów, które odbywały się w Monachium i gdzie okazał się jednym z eksponatów cieszących się największym powodzeniem. Zgodnie z szacunkami ekspertów jego wartość ma sięgać 400 tys. euro. - Został wystawiony na targach w ramach specjalnej wystawy poświęconej szczególnie cennym kamieniom i minerałom - mówi mężczyzna, dodając, że "kiedy usłyszał, że wycena meteorytu na 400 000 euro, to była wspaniała wiadomość". Obecnie prowadzone są negocjacje z muzeum w Hamburgu. Sahin sugeruje także, że część pieniędzy ze sprzedaży zamierza przeznaczyć na szczytny cel. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!