Zawieszenie broni w Libanie
Mimo zapowiadanego na poniedziałek zawieszenia broni, izraelskie lotnictwo nie wstrzymuje ognia i kontynuuje naloty na Liban.
Po 33 dniach izraelskiej ofensywy w Libanie oba kraje zdecydowały o zawieszeniu broni od godziny 5.00 rano czasu Greenwich w poniedziałek. O decyzji Izraela i Libanu poinformował sekretarz generalny ONZ Kofi Annan w niedzielę. - Najbardziej pożądane byłoby wstrzymanie walk już teraz - podkreślił Annan. Według niego odpowiadałoby to intencji przyjętej w piątek rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie konfliktu w Libanie. Dokument ten ma na celu ochronę życia ludności cywilnej i oszczędzenie dalszych cierpień mieszkańcom obu krajów - przypomniał szef ONZ.
Kofi Annan zapewnił również obie strony konfliktu, że siły międzynarodowe, które mają wkroczyć do południowego Libanu, będą we współpracy z nimi monitorować przestrzeganie przerwania walk.
Naloty trwają
Tymczasem w nocy z soboty na niedzielę lotnictwo izraelskie dokonywało kolejnych nalotów na Liban. Zginęły co najmniej cztery osoby.
W miejscowości Burdż es-Szamali niedaleko miasta Sur (d.Tyr) zginęła matka z trojgiem dzieci w wieku do dziesięciu lat oraz jej lankijska służąca. Izraelska bomba całkowicie zniszczyła czteropiętrowy budynek. w których schroniły się kobiety z dziećmi.
Zbombardowano też dwa strategiczne mosty w regionie Akkar w pobliżu granicy z Syrią - powiadomiła policja libańska. Ostrzelany został m.in. most w głównym mieście regionu Halbie. Naloty znacznie uszkodziły budynki mieszkalne w centrum miasta.
Z informacji policji libańskiej wynika, że w ataku rannych zostało co najmniej sześć osób.
Zniszczone mosty łączyły m.in. rejon miasta Tripoli z Syrią. W tym samym regionie wcześniej izraelskie samoloty zniszczyły co najmniej osiem innych mostów.
Co najmniej 20 potężnych eksplozji w ciągu dwóch minut wstrząsnęło w niedzielę południowym przedmieściem Bejrutu.
Libańskie źródła bezpieczeństwa podały, że izraelskie samoloty zrzuciły ciężkie bomby, które zniszczyły opustoszałe osiedle w dzielnicy Rueis.
Z sektora będącego siedzibą politycznego ramienia Hezbollahu słyszano kilka wybuchów, po których pojawiły się kłęby dymu.
Według służb ratowniczych w zbombardowanej w południe w niedzielę dzielnicy Haret Hreik jest wielu rannych.
Libańscy hezbollahowie odpowiedzieli serią pocisków rakietowych wystrzelonych w kierunku północnego Izraela. Zginęła jedna kobieta z pogranicznej miejscowości Szlomi.
Zawieszenie broni będzie obowiązywało od godziny 7.00 czasu polskiego.
Rezolucja ONZ
W piątek wieczorem Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję wzywającą do zakończenia walk w trwającym od ponad miesiąca konflikcie między Izraelem a działającymi z Libanu bojówkami szyickiego Hezbollahu.
Zatwierdzona jednomyślnie rezolucja, oprócz wezwania obu stron do zawieszenia broni, przewiduje także rozmieszczenie w południowym Libanie sił pokojowych ONZ w liczbie 15000 żołnierzy. Mają one współpracować z taką samą ilością wojsk libańskich, które mają przybyć do południowego Libanu, kontrolowanego obecnie przez oddziały Hezbollahu.
W myśl rezolucji, wojska ONZ i Libanu powinny przejąć kontrolę nad tym terenem, podczas gdy wojska izraelskie mają się jednocześnie wycofywać stopniowo z libańskiego terytorium.
Rząd libański jednomyślnie zaaprobował w sobotę wieczorem rezolucję. Rząd Izraela ma nad nią debatować w niedzielę. Premier Ehud Olmert zapowiedział już, że będzie zalecał swemu rządowi aby zaaprobował ten dokument.
INTERIA.PL/PAP