Aysha Begum wracała z siłowni, kiedy postanowiła zatrzymać się na posiłek w restauracji fast food KFC. Kobieta zdecydowała się na wrapa za prawie pięć funtów. Okazuje się, że całkiem długo musiała czekać na swoje zamówienie, bo kilka miesięcy później otrzymała wezwanie do zapłaty. Czekała na jedzenie. Po tygodniach dostała mandat W liście skierowanym do 33-latki stwierdzono, że przekroczyła 30-minutowy limit postoju na parkingu, w związku z czym musi zapłacić 100 funtów (ok. 530 zł). Kobieta jednak jest innego zdania i twierdzi, że nie zaparkowała swojego samochodu, a ustawiła się w kolejce do składania zamówień. Dodatkowo Begum twierdzi, że przekroczony czas nie jest jej winą - uważa, że spowodowane to było zbyt długim czasem oczekiwania na zamówienie. Kobieta miała czekać ponad godzinę. - Myślałam, że dostanę przeprosiny od KFC lub może kupon za to, że muszę tak długo czekać, ale zamiast tego mam taką karę - przekazała 33-latka, której wypowiedź przytacza "Daily Mail". - Kiedy otrzymałam ten list, pomyślałam, że to oszustwo, ponieważ było bardzo mało prawdopodobne, że dostałam mandat podczas przejazdu. Ale kiedy zobaczyłam, że zawiera zdjęcie mojego samochodu, naprawdę pomyślałam, że to błąd z ich strony i zadzwoniłam do nich powiedzieć, że jestem płacącym klientem w KFC, zakładając, że to unieważnią - tłumaczyła kobieta. Kobieta zapowiada, że nie zapłaci mandatu 33-latka dodała, że nie wybrałaby się do tego lokalu fast food, gdyby tylko wiedziała, że kolejka będzie tak spora. Co więcej, nieustannie broni swojego zdania, że wina nie leży po jej stronie, a pracowników. Jej zdaniem dostała karę za "powolną obsługę". Kobieta próbowała skontaktować się zarówno z siecią KFC, jak i firmą odpowiadającą za parking, jednak żadna ze stron nie zainteresowała się sprawą. Begum przyznała, że obecnie nie pracuje, dlatego nie zapłaci grzywny. - To dla mnie dużo pieniędzy, czasy są trudne, żyję sama i jest to trudne dla samotnej osoby - dodała wspominając o obawach o możliwość zaciągnięcia kredytu hipotecznego. Kobieta jest nawet gotowa zwrócić się do sądu, aby udostępniono nagrania z kamer monitoringu, które miałyby udowodnić, że nie przekroczyła limitu postoju. Źródło: "Daily Mail" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!