Zaatakował go niedźwiedź. Syn znał karate

Oprac.: Michał Blus
Ojciec i syn znaleźli się w śmiertelnym niebezpieczeństwie podczas tropienia niedźwiedzi w Szwecji. 42-latka zaatakowało zwierzę, które tropił wraz z 14-latkiem. Mężczyzna przetrwał dzięki odwadze nastolatka oraz temu, że zapisał go na treningi karate.

Niedaleko miejscowości Ljusdal w Szwecji 42-letni Pär Sundström i jego 14-letni syn Evert tropili niedźwiedzie. W pewnym momencie tropione przez nich zwierzę ruszyło w ich stronę - przekazał portal Aftonbladet.
Szwecja. 14-latek uratował ojca przed niedźwiedziem. "Mam bardzo odważnego syna"
- Miałem okazję strzelić do niego, na drodze stanął jednak pies. Liczyłem, że dostanę lepszą szansę, ale zwierzę było szybsze - opowiadał Sundström.
Dodał, że rzuciło się na niego, raniąc m.in. twarz. Wszystko działo się na oczach 14-latka.
- Byłem przerażony. Pomyślałem jednak, że muszę coś zrobić, przecież ćwiczę karate - powiedział Evert. - Podbiegłem do niedźwiedzia i zadałem mu cios w głowę - dodał.
Ten moment wystarczył, aby zdezorientować zwierzę. Zaatakowany mężczyzna tej okazji już nie przegapił. Podniósł strzelbę i zakończył zmagania.
Po zażegnaniu niebezpieczeństwa, nastolatek wezwał karetkę do rannego ojca. Mężczyzna doznał poważnych obrażeń twarzy, nóg i rąk.
Konieczna operacja twarzy
Został przetransportowany helikopterem do szpitala w Uppsali, gdzie poddano go 13-godzinnej operacji, podczas której odbudowano jego policzek.
42-latka czekają jeszcze co najmniej dwie operacje. Mężczyzna cieszy się jednak, że przeżył.
- Mam bardzo odważnego syna - przekazał Sundström. - Gdyby tam go nie było, atak mógłby skończyć się znacznie gorzej - dodał.
- Evert jest bohaterem. Uratował mi życie, bo zareagował szybko i sprawnie - podsumował 42-latek.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!