Egipska telewizja Al Qahera poinformowała o głośnej eksplozji w pobliżu granicy na półwyspie Synaj - na kurort turystyczny Taba miała spaść rakieta. Według doniesień mediów pocisk uderzył w budynek miejscowej placówki medycznej mieszczącej ambulatorium i w sąsiedni budynek mieszkalny. Zdarzenia nie potwierdziły egipskie władze. Kilka godzin później rzecznik tamtejszej armii poinformował jednak, że w pobliżu budynku szpitala w mieście Taba rozbił się niezidentyfikowany dron. "W wyniku incydentu rannych zostało sześć osób. Sprawa jest badana" - dodał. Pociski niewiadomego pochodzenia dosięgnęły także inną miejscowość turystyczną - Nuweibę. Po pierwszych informacjach mówiących o uderzeniu rakiety głos w sprawie zabrała izraelska armia. "Jesteśmy świadomi incydentu związanego ze sferą bezpieczeństwa, ale miał on miejsce poza naszą granicą" - przekazano w krótkim komunikacie. Jednocześnie zapewniono o bliskiej współpracy Izraela z Egiptem oraz USA w ramach "wzmacniania regionalnej obrony przed zagrożeniami z regionu Morza Czerwonego. Według egipskiej Al Qahery wybuch miał związek z wojną między Izraelem i palestyńskim Hamasem w Strefie Gazy. Taba to popularny wśród zagranicznych turystów kurort leżący w odległości ponad 350 km od Strefy Gazy, naprzeciwko znajdującego się po drugiej stronie granicy izraelskiego miasta portowego Ejlat. Napięcie na Bliskim Wschodzie. USA strąciły rakiety To kolejny tak groźny incydent. W weekend izraelski czołg przypadkowo wystrzelił pocisk, który uderzył w pozycje egipskie w pobliżu Okręgu Gazy. Wtedy rannych zostało dwóch strażników z patrolu granicznego. Tel-Awiw przeprosił za ten incydent i zapowiedział wyjaśnienie przyczyn całego zajścia. Z kolei amerykańskie wojsko - postawione w stanie wzmożonej gotowości związanym ze wzrostem napięć w regionie - informowało, że w zeszłym tygodniu okręt marynarki wojennej na północy Morza Czerwonego przechwycił pociski wystrzelone przez jemeńską grupę Youthi. Rakiety były wymierzone prawdopodobnie w Izrael. Czytaj też: Izraelskie media zapowiadają "istotne wydarzenie". Chodzi o zakładników Egipt od początku wojny aktywnie włączył się w misję mediacyjną. Prezydent Egiptu Abdel Fattah al-Sisi w niedawnej rozmowie z prezydentem USA uzgodnił, że pomoc humanitarna do Strefy Gazy będzie dostarczana "w sposób zrównoważony", a pierwszy transport wjechał do palestyńskiej ekslawy w sobotę. Źródło: Reuters, Al Qahera *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!