Pojawiają się pierwsze informacje na temat katastrofy kolejowej, która miała miejsce na początku lutego w stanie Ohio w USA. Wstępny raport Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu podaje, że załoga pociągu, który przewoził niebezpieczne substancje, została poinformowana na chwilę przed tragedią, że łożysko koła się przegrzewa. Przed wykolejeniem temperatura osiągnęła 122 stopnie Celsjusza powyżej normalnej wartości. Maszynista próbował zatrzymać rozpędzony pociąg, uruchomiono również automatyczny system hamowania, jednak "kiedy maszyna stanęła w miejscu, zauważono ogromny dym i ogień" - dodano. "Raport dostarczył jednak niewiele szczegółów na temat tego, co dokładnie spowodowało wykolejenie i jak skuteczna - lub nie - była reakcja" - donosi BBC. USA: Katastrofa kolejowa. "Można było temu zapobiec" Podczas konferencji prasowej w Waszyngtonie, przewodnicząca Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu Jennifer Homendy, przekazała, że katastrofie w East Palestine "można było zapobiec". - Nazywamy rzeczy wypadkami. Nie ma żadnego wypadku. Każdemu zdarzeniu, które badamy, można zapobiec - stwierdziła. Homendy dodała, że na ten moment zakończono prace dochodzeniowe w terenie. Na wiosnę ma być zorganizowane "przesłuchanie śledcze" dla świadków. Według niej takowe przesłuchanie ma pomóc w zebraniu informacji, poinformowaniu społeczeństwa i doprowadzeniu do konsensusu w kwestii wprowadzenia zmian. Przygotowanie końcowego raportu ma zająć najprawdopodobniej od 12 do 18 miesięcy. Według raportu nie znaleziono żadnych dowodów na to, aby pociąg jechał powyżej określonego limitu prędkości. Śledczy skupią się na kołach i konstrukcji cysterny, a także na spalaniu chlorku winylu, który miał być przewożony w kilku wagonach. "Przekładanie zysku nad bezpieczeństwo" Związek Komunikacji Transportowej, który reprezentuje pracowników kolei, wydał oświadczenie, w którym stwierdzono, że "katastrofa może być częściowo wynikiem tego, że firmy kolejowe przedkładają zyski nad bezpieczeństwo". "Przez ostatnie kilka lat kolejowe związki zawodowe - my również - biły na alarm o niebezpieczeństwach modelu biznesowego polegającego na cięciu kosztów" - dodano. Prezes zarządu Norfolk Southern Alan Shaw przekazał CNN, że firma kolejowa wypłaciła 6,5 mln dolarów osobom mieszkajacym w pobliżu katastrofy. Obiecał również kontynuować pomoc dla East Palestine. Sekretarz transportu USA Pete Buttigieg odwiedził miejscowość, aby spotkać się z mieszkańcami i śledczymi - tego samego dnia ukazał się raport. Nie tylko mieszkańcy krytykowali Buttigiega. Republikański senator Marco Rubio, nazwał go "niekompetentnym i skupionym wyłącznie na swoich fantazjach dotyczących jego politycznej przyszłości", dodając, że "musi zostać zwolniony" - zaznacza BBC. Z kolei Buttigieg, który rozmawiał w czwartek z dziennikarzami, skrytykował Norfolk Southern i administrację byłego prezydenta Donalda Trumpa za pracę na rzecz poluzowania przepisów.