Wpadka prezydenta Czech. Po uroczystości przeprosił
Prezydent Czech podczas uroczystości w Pradze doprowadził do niefortunnego incydentu. Wskutek zdarzenia poszkodowany został członek Gwardii Zamkowej, który został trafiony przez prezydenta sztandarem prosto w czapkę. Mężczyzna jednak w pełen profesjonalizmu sposób podszedł do sytuacji i kontynuował swoje zadania, nie zważając na leżący na ziemi element garderoby. Po uroczystościach Pavel wystosował przeprosiny w mediach społecznościowych, na co w żartobliwy sposób odpowiedziały mu czeskie siły zbrojne.

Do potencjalnie niebezpiecznego, choć, jak się ostatecznie okazało, niegroźnego zdarzenia doszło z udziałem prezydenta Czech Petra Pavla. Z okazji 105. rocznicy powstania Czechosłowacji w weekend miały tam miejsce uroczystości, w których prezydent uczestniczył.
Podczas jednej z nich, przy pomniku narodowym na Vitkove w Pradze, Pavel, biorąc w dłonie sztandar, niechcący uderzył nim w głowę członka Gwardii Zamkowej.
Prezydent Czech podczas uroczystości niechcący uderzył wojskowego
Na nagraniach, które obiegają sieć, można zobaczyć, jak mężczyzna zostaje trafiony w wojskową czapkę, która zsuwa mu się na oczy, a następnie spada na ziemię. On, oprócz odruchowej reakcji zdziwienia, w żaden sposób jednak nie reaguje na to zdarzenie, dalej stojąc na baczność, a następnie kontynuując swoje zadanie. Nie podnosi także swojego elementu garderoby z ziemi, zachowując się, jakby nic się nie stało.
Zdarzenie zauważa także Pavel, który choć przez moment patrzy w stronę poszkodowanego, chwilę potem wraca do swoich obowiązków.
Jak podaje czeski portal Novinky, prezydent po zakończeniu uroczystości podniósł czapkę mężczyzny i przekazał ją innemu z członków Gwardii Zamkowej.
Petr Pavel z przeprosinami. Siły zbrojne odpowiedziały
Na tym jednak nie zakończyła się cała historia, bowiem Petr Pavel postanowił odnieść się do niefortunnego incydentu za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"Czuję potrzebę przynajmniej w ten sposób przeprosić za krzywdę fizyczną lub psychiczną członka Gwardii Zamkowej, który podczas uroczystości w Vítkove został uderzony sztandarem" - zaczął prezydent.
Jak także dodał w żartobliwym tonie, "na pewno nie była to próba urozmaicenia standardowego postępowania wojskowego i rozszerzenia go o nowy element". Wyjaśnił, że problemem było niedoszacowanie w kwestii wagi przedmiotu, który został podany mu do rąk.
Na odpowiedź czeskich sił zbrojnych długo nie trzeba było czekać. Oni także w zabawny sposób odpowiedzieli prezydentowi, pisząc: "Nic się nie stało. Następnym razem tylko w hełmie".
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!