Wielka Brytania. Poseł konserwatystów o rządzie: Mam dość ludzi bez talentu
Poseł torysów Charles Walker nie krył zażenowania zmieszanego z wściekłością w związku z decyzjami rządu Wielkiej Brytanii. W ostrej krytyce własnej partii, którą przedstawił w rozmowie z BBC po posiedzeniu Izby Gmin w środę wieczorem, ocenił wynik ostatniego głosowania jako "niewybaczalny" i "absolutną hańbę". Wezwał też liderkę Partii Konserwatywnej do natychmiastowego ustąpienia ze stanowiska premiera. Liz Truss zrobiła to na drugi dzień, rezygnując po zaledwie 45 dniach urzędowania.
Członek brytyjskiego parlamentu zasiadający tam z ramienia Partii Konserwatywnej Charles Walker przypuścił niezwykły atak na członków własnego ugrupowania w wywiadzie dla BBC po chaotycznej nocy w Westminster.
Walker nazwał rząd Wielkiej Brytanii "hańbą" i przyznał, że jest "wściekły" wobec obecnego stanu, w jakim znalazła się jego partia. Zabrał głos po zamieszaniu podczas ostatniego posiedzenia Izby Gmin, w którym rząd odrzucił propozycję Partii Pracy dotyczącą zakazu szczelinowania 230 głosami do 326. Deputowany z Broxbourne skomentował to głosowanie w mocnych słowach: - Szczerze mówiąc, cała ta sprawa jest niewybaczalna.
- To żałosna refleksja na temat Partii Konserwatywnej na każdym szczeblu i oczywiście bardzo źle odbija się na obecnym rządzie - stwierdził parlamentarzysta. W innym wywiadzie udzielonym jeszcze tego samego dnia Walker został zapytany, jak szybko Truss powinna odejść.
- Cóż, mam nadzieję, do jutra... Musi ustąpić. Nie powinna była w ogóle zostać premierem - odpowiedział, dodając: - Trwa chaos i większość moich kolegów ma już dość. Może być trzydziestu (posłów), którzy wciąż czują, że ten chaos jest wciąż możliwy do naprawienia - wyliczał. - Ale około 330 z nas porzuciło wszelką nadzieję, że obecna premier może z tego wyjść cało - stwierdził w rozmowie.