Niecodzienną historię na marginesie 80. rocznicy lądowania aliantów w Normandii opisał "The Guardian". 100-letni Harold Terens razem ze swoją wybranką 96-letnią wybranką Jeanne Swerlin postanowili złożyć małżeńską przysięgę we francuskim ratuszu w Carentan. Brytyjska gazeta przypomina historię tego miejsca, która przed ośmioma dekadami była świadkiem "zaciekłych walk po lądowaniu aliantów 6 czerwca 1944 r., które pomogły uwolnić Europę od tyranii". Część z gości weselnych specjalnie na tę okazję wybrali stroje z okresu II wojny światowej. - Miłość nie jest tylko dla młodych. Mamy motyle w brzuchu - mówiła panna młoda w drodze na ceremonię. Ta jednak miała charakter symboliczny, gdyż ze względu na lokalne prawo zaślubiny będą musiały zostać powtórzone na Florydzie. Mimo to po złożeniu przysięgi para wzniosła toast "za zdrowie wszystkich. I za pokój na świecie, demokrację oraz zakończenie wojny w Ukrainie i w Gazie". Ślub w Normandii, wesele w Pałacu Elizejskim Wczesnym popołudniem para opuściła weselników, aby wziąć udział w państwowej kolacji zorganizowanej specjalnie dla nich w Pałacu Elizejskim. Udział w niej wzięli prezydenci Emmanuel Macron oraz Joe Biden. - Gratulacje dla nowożeńców - powiedział francuski przywódca, wywołując wiwaty i owację na stojąco ze strony pozostałych gości podczas toastu wychwalającego przyjaźń francusko-amerykańską. - Carentan było szczęśliwe, że mogło być gospodarzem waszego ślubu, a my - kolacji weselnej - powiedział polityk. 100-letni Harold Terens po raz pierwszy we Francji pojawił się w 1944 roku. Jako kapral sił powietrznych amerykańskiej armii w dniu lądowania aliantów w Normandii pomagał naprawiać samoloty powracające z Francji. Niespełna dwa tygodnie później później pomagał w transporcie niemieckich jeńców wojennych i byłych amerykańskich jeńców wojennych do Anglii. Źródło: "The Guardian" ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!