Wałęsa w "konwencie mędrców" UE?
W tzw. konwencie mędrców, który ma określić przyszłość UE na najbliższe 20 lat, zasiądzie Polak. Jednym z kandydatów jest Lech Wałęsa - informuje "Newsweek".
Na szczycie w Brukseli Polacy się zgodzili, by szefem powołanego właśnie 10-osobowego gremium został Felipe González, były premier Hiszpanii. Ale nie od razu. - Postawiliśmy warunek: "tak" dla Gonzáleza, ale w kierowanej przez niego grupie musi znaleźć się Polak. Propozycję przyjęto - ujawnili Newsweekowi członkowie polskiej delegacji.
Poprzedni rząd nie zgłosił kandydata. Jednak uczestnictwo w pracach reprezentanta Polski jest ważne, bo konwent ma zająć się m. in. Określeniem przyszłych granic Wspólnoty. A Polsce zależy na otwarciu Unii na Ukrainę.
- Na szczycie zapadły ustalenia, że w skład rady nie wejdą aktywni obecnie politycy - mówi Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany PO. Jego zdaniem idealnym reprezentantem Polski byłby Lech Wałęsa. - Ma wielki autorytet, widziałem, jaką estymą darzą go zagraniczni politycy - wyjaśnia.
Były prezydent wyraża zainteresowanie. - Jeśli dostanę propozycję, zgodzę się - mówi Newsweekowi Lech Wałęsa. - UE potrzebuje zmian. A ja nigdy nie uchylam się od trudnych spraw - dodaje.
Ale specjaliści wymieniają też i inne nazwiska. Zdaniem Pawła Zalewskiego, byłego szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych, reprezentantem powinna być osoba doskonale znająca mechanizmy funkcjonowania Unii. - Najlepsza byłaby Ewa Ośniecka-Tamecka, wielokrotnie uczestnicząca w negocjacjach unijnych. Jej pozycję umacnia fakt, że świetnie współpracuje zarówno z PO, jak i prezydentem - mówi Zalewski.
Zdaniem prof. Romana Kuźniara z Uniwersytetu Warszawskiego, dobrym kandydatem byłby również Tadeusz Mazowiecki. - Ma szerokie horyzonty i doskonale rozumie idee kształtujące europejską cywilizację - argumentuje.
Niezależnie od tego, kto do połowy 2008 r. zasiądzie w radzie mędrców, wielkim sukcesem będzie sama obecność wśród nich Polaka.
Newsweek