USA. Uratował się z zasp dzięki dronowi, do którego przyczepił telefon

Oprac.: Sebastian Przybył
Utknął w zaspach śnieżnych bez zasięgu, więc przyczepił telefon do drona i wzniósł go w powietrze - na taki pomysł wpadł kierowca ze stanu Oregon, który zakopał się swoim samochodem po środku leśnej głuszy. Dzięki postawie mężczyzny ratownicy dotarli na miejsce i wydostali go z opresji. Służby uratowały także innego potrzebującego.

W amerykańskim stanie Oregon na zachodnim wybrzeżu USA panuje iście zimowa aura. Miejscami pokrywa śnieżna sięga nawet 60 cm, zwłaszcza z dala od miast i na terenach górzystych.
USA: Mężczyzna utknął w zaspach śniegu bez zasięgu. Użył drona
Przemierzając odcięty od świata las państwowy Willamette, pewien kierowca utknął w zaspach śniegu. Mężczyzna próbował zadzwonić po służby, jednak nie mógł złapać zasięgu. "Sytuację pogarszał fakt, że jego rodzina była poza krajem i nikt nie wezwałby pomocy, gdyby długo nie wracał do domu" - przekazali ratownicy w komunikacie.
Zaginiony postanowił zatem działać we własnym zakresie. Jak donosi portal news.yahoo w pewnym momencie kierowca zorientował się, że w samochodzie ma ze sobą drona.
Podłączył więc do niego swój telefon, napisał wiadomość tekstową wyjaśniającą, gdzie się znajduje i że potrzebuje pomocy. Następnie wcisnąć przycisk "wyślij" i wzbił się w kilkadziesiąt metrów w powietrze w poszukiwaniu zasięgu. Gdy tylko udało mu się wysłać swoje wezwanie, wsiadł do samochodu i cierpliwie czekał.
Ratownicy pochwalili kierowcę. "To była dobra decyzja"
Ratownicy przekazali, że posunięcie mężczyzny było bardzo rozsądne - dzięki wzniesieniu komórki na pewną wysokość, miał on większą szansę na złapanie połączenia z wieżą transmisyjną.
"Sprawiło to, że nasze zespoły mogły go zlokalizować i wydostać z opresji" - podkreślono w komunikacie. Ratownicy pochwalili go również za decyzję o pozostaniu w samochodzie, w którym było ciepło i bezpiecznie.
Dzięki postawie mężczyzny służbom udało dotrzeć się także do innego zaginionego.
"Ktokolwiek wybiera się na zewnątrz w tak niekorzystnych warunkach, powinien poinformować zaufaną osobę, dokąd dokładnie się wybiera i kiedy wróci. Nie należy także odstępować od przekazanych planów" - przestrzegli amerykańscy ratownicy ze stanu Oregon po szczęśliwie zakończonej akcji.