42-letni Nathan Millard, właściciel firmy z Conyers w Georgii zaginął 22 lutego. Mężczyzna wyjechał w jednodniową delegację do Baton Rouge w Los Angeles. Razem z potencjalnym inwestorem obejrzeli mecz uniwersyteckiej koszykówki, a następnie poszli do irlandzkiego pubu. Mężczyzna wyszedł z lokalu ok. godz. 23:30. Miał przejść niewielki odcinek do hotelu, w którym się zatrzymał. Nigdy tam jednak nie dotarł. Nie dotarł na spotkanie. Ciało znaleziono na opuszczonej działce Po północy mężczyzna był widziany na stacji autobusowej Greyhound. Na widok mężczyzny zareagowała pracownica firmy ochroniarskiej, która zaoferowała mu wezwanie transportu. - Nie wydawało się, że jest w niebezpieczeństwie. Po prostu kobieta czuła, jakby znalazł się tam przypadkiem. Millard odrzucił jej propozycję i samodzielnie oddalił się w nieznanym kierunku - przekazał podczas konferencji prasowej kpt. Kevin Heinz z departamentu policji w Baton Rouge, cytowany przez "New York Post". Ostatni raz mężczyzna był widziany ok. godz. 4:30 na kamerach miejskiego monitoringu. Gdy Millard nie stawił się na umówione spotkanie o godz. 9, jego klient zaalarmował policję. Telefon zaginionego znaleziono kilka przecznic od hotelu, z kolei jego portfel znaleziono na stacji Greyhound. Poszukiwania mężczyzny trwały kilka tygodni. Ostatecznie jego ciało znaleziono w poniedziałek, na opuszczonej działce, ok. 10 kilometrów od miejsca, gdzie widziano go po raz ostatni. Zwłoki były zawinięte w folię i dywan. Policja: Przypadkowe przedawkowanie, ktoś przeniósł ciało Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna miał umrzeć w skutek "przypadkowego przedawkowania narkotyków". - Nie wykazano obrażeń wewnętrznych i zewnętrznych - przekazano. Przedmiotem śledztwa pozostaje, "kto i dlaczego przeniósł ciało". - Na tę chwilę nie wydaje się, że mamy do czynienia z przestępstwem - zapewnił kapitan Heinz. Śledczy mają też ustalić, kto korzystał z karty debetowej Millarda po jego zaginięciu. Pieniądze z konta mężczyzny były wypłacane "z różnych bankomatów w mieście". Według doniesień stacji 11Alive, z karty korzystała osoba bezdomna, która znalazła porzucony portfel Millarda. Ostatnia rozmowa męża z żoną Millard pozostawił żonę Amber, ich siedmioletnią córkę, dwóch nastoletnich synów z poprzedniego małżeństwa oraz dwóch nastoletnich pasierbów. Ostatni raz Amber rozmawiała z mężem przez wideorozmowę. Millard chwalił się zajętymi miejscami na mecz koszykówki, kilka godzin przed zaginięciem. - Nawet nie przyszło mi do głowy, że będzie to nasza ostatnia rozmowa - przekazała kobieta.