Podejrzany zaplanował zabójstwo Dwighta Granta z zazdrości o swoją byłą dziewczynę, z którą zabitego nastolatka łączyły relacje seksualne. 17-latek odpowiedzialny za śmierć Granta zeznał śledczym, że był z dziewczyną emocjonalnie związany. Przekonali obecną dziewczynę Zazdrosny chłopak przed zabójstwem miał napisać do koleżanki SMS, w którym zapewniał, że "niedługo zabije Granta". 16-latka w odpowiedzi zapewniła, że mu pomoże. Oboje namówili do pomocy w zabójstwie obecną dziewczynę ofiary twierdząc, że chłopak zgwałcił ich znajomą. Lubelskie. Brutalne zabójstwo 32-latki. Wniosek o aresztowanie męża Policja w Miramar ustaliła jednak, że nie odkryła żadnych dowodów napaści seksualnej, której miałby się dopuścić zamordowany chłopak, a jego poprzednia dziewczyna poinformowała detektywów, że jej związek z Grantem był zgodny. "Zakończcie to za mnie" Śledztwo wykazało, że obecna partnerka Granta, zazdrosna o jego byłą dziewczynę, zwabiła go na miejsce zbrodni. Dwoje ze sprawców miało zaatakować ofiarę nożem i mieczem. Jedna z nastolatek "stała na czatach". Podczas napaści Grant próbował uciekać, ale został powstrzymany. "Wiesz, kim jestem i dlaczego tu jestem (...) wiesz, że muszę cię teraz zabić" - miał powiedzieć 17-latek do swojej ofiary. Grant został dźgnięty nożem w szyję, po czym miał błagać swoich oprawców, by "zakończyli to za niego". Wtedy jedna z dziewczyn miała wbić mu miecz w klatkę piersiową. Do zabójstwa doszło 17 października, ale ciało chłopaka znaleziono dwa dni później w zaroślach. Obok ciała leżał nóż ze złamanym ostrzem. Z ustaleń śledczych wynika, że sprawcy próbowali zacierać ślady. Zbrodnię jednak zarejestrowały kamery monitoringu miejskiego. Aresztowani nastolatkowie zostali oskarżeni o morderstwo pierwszego stopnia, manipulowanie dowodami i zmowę.