Położony w Stanach Zjednoczonych Park Narodowy Yellowstone wydał oświadczenie, w którym prosi odwiedzających o zachowanie odpowiedniej prędkości podczas jazdy i stosowanie wszelkich środków bezpieczeństwa. "W ostatnich dniach niektóre działania odwiedzających doprowadziły do zagrożenia dla ludzi i dzikiej przyrody oraz doprowadziły do śmierci dzikich zwierząt" - napisał park w komunikacie. Przewozili łosia samochodem Działania człowieka mogą przyczynić się do wielu problemów dzikiej przyrody. W miniony weekend grupa turystów zobaczyła w lesie nowo narodzonego łosia. Turyści chcieli wziąć malucha na przejażdżkę. Wsadzili go do samochodu i przywieźli do Departamentu Policji West Yellowstone. Spłoszone zwierzę uciekło do lasu. Jego stan nie jest znany. Do tragedii doszło także z udziałem dwóch niedźwiedzi czarnych, które są pod ochroną. Zwierzęta zostały potrącone przez samochody osobowe. W wyniku zderzenia niedźwiedzie zginęły. Ograniczenie prędkości na autostradzie i drogach przecinających park wynosi 45-55 mil na godzinę, tj. około 80 km/h. Jednak władze parku apelują o jej zmniejszenie, gdyż futro zwierząt pochłania światło i w nocy mogą być one bardzo trudne do zauważenia. Niepokoił młodego żubra. Usłyszał zarzuty Z kolei 20 maja doszło do incydentu z młodym żubrem. Zwierzę zostało wypchnięte przez mężczyznę z rzeki na jezdnię. Ostatecznie musiało zostać uśpione. Nieodpowiedzialny mężczyzna przyznał się do zarzutu karmienia, dotykania, dokuczania, straszenia i celowego niepokojenia dzikiej przyrody. Seria zdarzeń zmusiła park do wszczęcia działań. Przepisy parku wymagają, aby odwiedzający zachowali odległość co najmniej 25 metrów od wszystkich dzikich zwierząt i przynajmniej 100 metrów od niedźwiedzi i wilków. "Zbliżanie się do dzikich zwierząt może drastycznie wpłynąć na ich samopoczucie, a w niektórych przypadkach na przeżycie. Kiedy zwierzę znajduje się w pobliżu kempingu, szlaku, promenady, parkingu, na drodze lub na terenie zabudowanym, zostaw je w spokoju i daj mu przestrzeń" - napisano w oświadczeniu.