Trump skomentuje też zarzuty, jakie postawiła mu kontrolowana przez demokratów Izba Reprezentantów. Do usunięcia Trumpa z urzędu potrzeba było w Senacie większości dwóch trzecich, czyli 67 głosów. Z uwagi na przewagę republikanów w tej izbie Kongresu było niemal pewne, że prezydent zostanie uniewinniony. Tak się stało. Najpierw Senat odrzucił pierwszy z dwóch artykułów impeachmentu Trumpa, uznając, że prezydent nie jest winny nadużycia władzy. 52 senatorów zagłosowało przeciw oskarżeniu. Pozostałych 48 było za. Wcześniej Mitt Romney jako jedyny republikański senator zapowiedział, że zagłosuje za impeachmentem Trumpa. I tak też zrobił. Romney, senator ze stanu Utah, który startował w wyborach prezydenckich w 2012 roku, był od dawna bardzo krytyczny wobec Trumpa. Spodziewając się retorsji ze strony swej partii, która zwarła szeregi, by bronić prezydenta podczas procedury impeachmentu, senator powiedział telewizji Fox News, że "zniesie konsekwencje". W drugim artykule senatorowie odrzucili oskarżenie, że prezydent utrudniał Kongresowi dochodzenie w tej sprawie. Tym razem było 53 głosów za tym, żeby uniewinnić Trumpa. Decyzja Senatu kończy procedurę Wraz ze środową decyzją Senatu skończyła się trwająca w USA od miesięcy procedura impeachmentu Trumpa. Jej podstawą było postępowanie prezydenta w tzw. aferze ukraińskiej. Przypomnijmy, kontrolowana przez demokratów Izba Reprezentantów w grudniu przegłosowała dwa artykuły impeachmentu Trumpa, stawiając go tym samym w stan oskarżenia. Jeden z artykułów zawierał zarzut nadużycia władzy poprzez wywieranie nacisku na Ukrainę, by wszczęła śledztwo wobec firmy Burisma. Drugi stwierdzał, że Trump utrudniał Kongresowi dochodzenie w tej sprawie. Media odnotowują, że demokratom nie udało się przeciągnąć na swoją stronę innych uznawanych za umiarkowanych parlamentarzystów republikanów. W pierwszych komentarzach "New York Times" ocenia, że rezultat głosowania to "doniosłe zwycięstwo Trumpa po pięciu miesiącach głośnego skandalu z Ukrainą". Serwis The Hill na gorąco pisze o "kończącej się sadze". Demokraci nie dają jednak za wygraną. Nie wykluczają wezwania do zeznań pod rygorem odpowiedzialności karnej (subpoena) byłego doradcy Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona, co mogą przegłosować w Izbie Reprezentantów, w której mają przewagę. Bolton przestał pracować w Białym Domu we wrześniu ubiegłego roku. Powodem - jak spekulują media i zdają się potwierdzać wycieki z nieopublikowanej jeszcze jego książki - był konflikt z Trumpem dotyczący polityki wobec Ukrainy. Trump: Polowanie na czarownice Bolton uznawany jest za głównego świadka w sprawie nazwanej aferą ukraińską. Republikański polityk odmówił jednak złożenia zeznań w ubiegłorocznym śledztwie w Izbie Reprezentantów. W piątek Senat zadecydował głosami republikanów, że w parlamentarnym procesie Trumpa w tej izbie nie ma potrzeby wzywania świadków, w tym Boltona. Uznano to kluczowy moment całego procesu, torujący drogę do szybkiego uniewinnienia prezydenta. Trump na wiecach oraz Twitterze regularnie odnosi się do impeachmentu, zarzucając demokratom "polowanie na czarownice". We wtorkowym orędziu o stanie państwa, którego w Kongresie wysłuchali również demokraci, nie wspomniał jednak o impeachmencie ani słowem. Raport sygnalisty Impulsem do wszczęcia śledztwa w sprawie ewentualnego odsunięcia Trumpa od władzy była afera ukraińska, którą uruchomił raport sygnalisty, najprawdopodobniej pracownika amerykańskiego wywiadu. W piśmie do swoich przełożonych poinformował on o próbach wywierania presji na Kijów przez Trumpa, który chciał, by ukraińskie władze wszczęły śledztwa w sprawie Huntera Bidena, syna Joe Bidena oraz rzekomej ingerencji Ukrainy w wybory prezydenckie w USA w 2016 roku. Środkiem nacisku miało być m.in. zamrożenie pomocy wojskowej dla Ukrainy, przyznanej jej przez Kongres i wartej blisko 400 mln dol. Prezydent uważa, że jest niewinny, śledztwo w swojej sprawie uznaje za motywowane politycznie i nie przyznaje się do żadnych nadużyć w polityce wobec Ukrainy. Jest reakcja Nancy Pelosi "Prezydent Donald Trump pozostaje zagrożeniem dla amerykańskiej demokracji" - powiedziała w środę przewodnicząca Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi, krytykując uniewinnienie Trumpa przez Senat w procesie jego impeachmentu. Nancy Pelosi ostro skrytykowała republikańskich senatorów za brak szacunku dla prawa i porządku konstytucyjnego. "Nadal istnieje niebezpieczeństwo, że prezydent może manipulować wyborami" - stwierdziła czołowa polityk Partii Demokratycznej. Jej zdaniem uniewinnienie Trumpa nie ma żadnej wartości, ponieważ kontrolowany przez republikanów Senat nie pozwolił na przeprowadzenie uczciwego procesu, m.in. nie dopuszczając do przesłuchania kolejnych świadków.