Zgodnie z oczekiwaniami, przeciwko wezwaniu świadków i przedstawieniu nowych dokumentów w procesie głosowało 51 senatorów. Za głosowało 49, w tym dwóch parlamentarzystów Partii Republikańskiej - Susan Collins oraz Mitt Romney. By przegłosować wzywanie świadków demokraci potrzebowali 51 głosów. Republikanom udało się zablokować taki krok, co wytycza drogę do szybkiego uniewinnienia prezydenta. Z takiej decyzji izby wyższej amerykańskiego parlamentu nie są zadowoleni demokraci. Jeszcze przed głosowaniem szef komisji wywiadu Izby Reprezentantów Adam Schiff uznał, że brak świadków oznacza "szkodliwe konsekwencje", które wykraczać będą poza proces Trumpa. Republikanie planują kontynuować proces w poniedziałek, a w środę głosować nad artykułami impeachmentu przywódcy USA. W kwestii dalszego postępowania w procesie doszło w tej partii do sporu między zwolennikami szybszego i późniejszego jego zakończenia - odnotowuje portal The Hill. Na świeżo po głosowaniu "New York Times" oceniał, że "w kwestii dokładnego harmonogramu zakończenia procesu panuje chaos". Kluczowy moment Piątkowe głosowanie uznawane jest za kluczowy moment w procedurze impeachmentu Trumpa. Wynik głosowania oznacza, że Trumpowi uda uniknąć się długiego senackiego procesu oraz zeznań Johna Boltona, byłego doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego. Amerykańską sceną polityczną wstrząsnęły niedzielne doniesienia "New York Timesa", który dotarł do nieopublikowanej jeszcze książki Boltona. Jak utrzymują demokraci, jej manuskrypt potwierdza wnioski śledztwa ws. afery ukraińskiej w Izbie Reprezentantów USA. Według gazety, Bolton napisał w książce, że Trump powiedział mu w sierpniu 2019 roku, że zamierza wstrzymywać amerykańską pomoc wojskową dla Ukrainy aż władze w Kijowie nie ogłoszą konkretnego śledztwa. Dotyczyć ono miało ewentualnej korupcji w firmie gazowej Burisma, w której w przeszłości zatrudniony był Hunter Biden, syn byłego wiceprezydenta USA Joe Bidena, faworyta do uzyskania nominacji demokratów w tegorocznych wyborach prezydenckich. Z kolejnych wycieków książki upublicznionych w piątek wynika, że Bolton napisał, iż Trump wezwał go w maju ubiegłego roku, by zorganizował spotkanie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z prawnikiem przywódcy USA Rudym Giulianim. Ten wzywał władze Ukrainy do śledztwa dotyczącego korupcji. "Uznawałem Johna Boltona za przyjaciela" - napisał w piątek na Twitterze Giuliani. "Podczas mojego śledztwa, odkrywającego wielką korupcję Demokratów na Ukrainie, nigdy mi nie skarżył się. Teraz mówi, że (skarżył się) Pompeo (sekretarzowi stanu USA - PAP). Jeśli to robił, to jest ZDRAJCĄ. Jeśli nie, to jest KŁAMCĄ" - dodał. Kontrolowana przez Demokratów Izba Reprezentantów w grudniu 2019 roku przegłosowała dwa artykuły impeachmentu Trumpa, stawiając go tym samym w stan oskarżenia. Jeden z artykułów zawiera zarzut nadużycia władzy poprzez wywieranie nacisku na Ukrainę, by wszczęła śledztwo wobec Burismy. Drugi stwierdza, że Trump utrudniał Kongresowi dochodzenie w tej sprawie. Prezydent uważa, że jest niewinny, śledztwo w swojej sprawie uznaje za motywowane politycznie i nie przyznaje się do żadnych nadużyć w polityce wobec Ukrainy. Do usunięcia prezydenta z urzędu potrzeba większości dwóch trzecich, czyli 67, głosów w Senacie. Z uwagi na przewagę Republikanów w tej izbie Kongresu jest niemal pewne, że Trump zostanie uniewinniony. Z Waszyngtonu Mateusz Obremski